W Monachium wielkiego zaskoczenia nie ma, Niemcy od kilku tygodni spekulowali, że najlepszy piłkarz Bayernu odstawił Cezarego Kucharskiego na boczny tor. Brak kolejnego wielkiego transferu tylko te podejrzenia i nieoficjalne informacje potwierdzał.
Manuel Bonke mówi nam: - To wisiało w powietrzu, a te niedawne doniesienia o Realu były dla Kucharskiego ostatnią szansą. Poza tym, Lewandowski w ostatnim czasie jakby bardziej ufał Maikowi Barthelowi. Tyle że dla Karla Heinze-Rummenigge (prezydenta Bayernu) nie ma znaczenia czy rozmawia z Kucharskim czy Barthelem. Obaj nie są zbyt popularni w klubie.
Maik Barthel to współpracownik Kucharskiego. Obaj znani są jako niezwykle twardzi negocjatorzy bez skrupułów. Gdy Robert Lewandowski dał jesienią głośny wywiad dla "Der Spiegel", w którym skrytykował politykę transferową klubu, Rummenigge oskarżył Barthela, że specjalnie umówił rozmowę bez wiedzy Bayernu. Tego, czy to ten niemiecki agent przejmie teraz w pełni interesy Lewandowskiego, na razie nie wiadomo.
Być może Polak zwiążę się z którymś agentów ze światowego topu, jak Mino Raiolą Jorge Mendesem czy Pinim Zahavim. Być może potrzebuje kogoś, kto przeprowadzi jego ostatni wielki transfer. Choćby do Realu Madryt, który ciągle nie zrezygnował ze sprowadzenia Polaka. Tyle, że umowę z Bayernem ma do lata 2021 roku. A mistrz Niemiec nie ma żadnego interesu w tym, aby się go pozbywać.
- Nie puszczą go. Nawet za 223 miliony euro [Neymar trafił do PSG za 222 mln euro]. Nie potrzebują pieniędzy, nie celują w rekordowe transfery. Dlaczego więc mieliby się go pozbywać? Bayern potrzebuje sukcesów, a Lewandowski jest do tych sukcesów kluczem.
Robert Lewandowski współpracował z Cezarym Kucharskim przez 10 lat.
ZOBACZ WIDEO Mario Gomez - napastnik z krwi i kości - skrót meczu FC Augsburg - VfB Stuttgart [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]