Odkąd trenerem mistrza Polski został Romeo Jozak, 18-letni pomocnik nie gra zbyt wiele (w Lotto Ekstraklasie wystąpił tylko trzykrotnie), mimo to spływały dla niego oferty, na których klub mógł zarobić od 3 do 4 mln euro odstępnego.
Legia na razie nie decyduje się na sprzedaż Sebastiana Szymańskiego, zakładając, że niedługo zysk może być znacznie większy. Sam piłkarz jest przekonany, że jego rola w zespole wzrośnie. - Czuję, że po tych przygotowaniach moja sytuacja może się zmienić, że mam szansę wejść do podstawowego składu. A jak już mi się to uda i pomogę drużynie, to łatwo miejsca nie oddam - mówi na łamach Przeglądu Sportowego.
Sam Jozak przyznał, że Szymański jest bardzo blisko wyjściowej jedenastki i wszystko wskazuje na to, że w zaczynającej się niebawem rundzie będzie grać więcej. Pierwsze spotkanie czeka legionistów już w piątek. Zmierzą się wtedy na wyjeździe z KGHM Zagłębiem Lubin.
ZOBACZ WIDEO Gmoch porównuje Bońka i Lewandowskiego. "Zbyszek nie miał powtarzalności"