Choć Emmanuel Olisadebe strzela regularnie bramki dla swojego zespołu Henan Jianye, twierdzi, że raczej ciężko byłoby mu wrócić do reprezentacji Polski. Olisadebe ma na koncie 25 występów w biało-czerwonych barwach. Dla reprezentacji Polski strzelił także 11 bramek w tym aż 8 w wygranych eliminacjach do Mistrzostw Świata w Korei Południowej i Japonii w 2002 roku.
- Proszę mnie dobrze zrozumieć - ewentualny powrót nie zależy ode mnie. Chiny to zupełnie inna bajka niż Europa. Tutaj odmienne są terminy rozgrywek ligowych, inna strefa czasowa. W takiej sytuacji ciężko wrócić do normalności. Jeśli kiedyś zagram w biało-czerwonych barwach, to OK. Jeśli nie, to widocznie tak ma być - mówi w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego gwiazda ligi chińskiej.
- Ze względu na moją obecną sytuację odmawiam - odpowiada "Oli" na pytanie czy przyjąłby powołanie od Leo Beenhakkera.
Olisadebe jest rozgoryczony nieprawdziwymi informacjami prasowymi jakie pojawiały się w Polsce na jego temat. Dotyczyły one m.in. symulowania kontuzji, metryki urodzenia. W Polsce zarzucano mu także, że coraz mniej łączy go z Polską.
- Od początku kariery nauczyłem się tych życzliwych ludzi nie słuchać. Ciągle opowiadali o mnie jakieś głupoty, że jestem inwalidą sportowym, że coś nie tak z moją metryką urodzenia - żali się Olisadebe - No to teraz informacja, iż wszystko z moim małżeństwem jest w porządku wkurzy ich i to bardzo - dodaje z przekąsem.