W Brazylii doszło do charytatywnego spotkania, z którego dochód został przeznaczony dla rodzin ofiar katastrofy lotniczej z listopada 2016 roku.
Po raz pierwszy od tragedii na boisku pojawił się jeden z trzech piłkarzy, który przeżył wypadek - obrońca Neto. Głównym bohaterem okazał się jednak inny zawodnik uczestniczący w katastrofie - bramkarz Jackson Follmann.
W wypadku golkiper stracił część prawej nogi i na murawie zagrał w specjalnej protezie. W pewnym momencie padł na murawę z grymasem bólu, trzymając się za sztuczną kończynę. Inni piłkarze podłapali żart i zaczęli pomagać swojemu koledze.
W meczu zagrał również trzeci z piłkarzy, który przeżył katastrofę - Alan Ruschel. Co ciekawe, Follmann zdobył też jedną z 9 bramek, które padły w meczu charytatywnym. Strzelił ją również protezą:
Rok temu klub Chapecoense dotknęła olbrzymia tragedia. W lotniczym wypadku, w trakcie podróży na finałowe spotkanie Copa Sudamericana, zginęło 71 osób, w tym 19 zawodników. Z całej drużyny przeżyło tylko trzech graczy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Grzegorz Krychowiak u chorych dzieci