Kibice rozsiedli się w fotelach po pracy i kolacji. Kibice w Azji. El Clasico rozpoczęło się o idealnej dla nich godzinie. Europejczycy musieli się "budzić" na 13. Trenerzy zmienili piłkarzom plan dnia tak, by czuli się na boisku jak na polu bitwy, a nie jak na sjeście. Jedne, małe zaskoczenie w jedenastce przygotował Zinedine Zidane. Francuz postanowił zabezpieczyć środek pola Mateo Kovaciciem, który zagrał od początku zamiast Isco. Chorwat miał pomóc Casemiro w opiece nad Lionelem Messim.
30 sekund przed meczem Sergio Ramos chwalił się jeszcze pucharem za Klubowe Mistrzostwo Świata, a madrytczycy śpiewali "campeones". Tak aby widziała i słyszała cała Barcelona. Nie zabrakło dużo, by Real rozpoczął pojedynek po mistrzowsku. W 2. minucie Cristiano Ronaldo główkował z bliska od poprzeczki do bramki, tyle że ze spalonego.
Królewscy zaczęli agresywnie w centrum boiska zgodnie z planem Zidane'a. Barcelona trochę chciała, trochę musiała działać ostrożnie. Fakt był taki, że przez kwadrans nie oddała strzału, a 40 procent posiadania piłki to w jej przypadku jak rezygnacja z ulubionego stylu gry. Z czasem drużyna z Katalonii zaczęła dłużej bawić się futbolówką, przesunęła formacje, ale nie otworzyła tego meczu. Dopiero w 30. minucie oddała niezłe uderzenie. Keylor Navas sparował piłkę nad poprzeczką po próbie Paulinho.
Publiczność zareagowała gwizdami, ale trudno powiedzieć, że gospodarze dbali znacznie bardziej o jakość widowiska niż goście. Cała pierwsza połowa była rozczarowaniem. Nie świeciły gwiazdy na niebie i nie świeciły na boisku. Na początku trochę więcej było w tym starciu Cristiano Ronaldo niż Lionela Messiego, ale poza strzałem ze spalonego, Portugalczyka było stać tylko na jeszcze jeden, niecelny. Najbardziej precyzyjny był Paulinho, który dwukrotnie zmusił do interwencji Navasa. W 39. minucie Kostarykanin zatrzymał uderzenie głową Brazylijczyka.
W końcówce pierwszej części piłkarze trochę przyspieszyli. Krótko przed zejściem do szatni Karim Benzema główkował w słupek. Wydawało się pewne, że druga połowa będzie bardziej ekscytująca. I była, szczególnie dla kibiców w Barcelonie.
Widoczną zmianą było to, że Duma Katalonii zaczęła staranniej rozgrywać swoje akcje. Na efekt nie trzeba było czekać. W 54. minucie Luis Suarez wyprowadził Katalończyków na prowadzenie. W akcji bramkowej kluczowa była przebieżka Ivana Rakiticia w centrum boiska. Królewscy stworzyli tam nie ścieżkę, a bulwar dla Chorwata. Piłka powędrowała przez Sergiego Roberto do Urugwajczyka, który płaskim uderzeniem dokonał przełomu w El Clasico.
W 64. minucie Messi strzelił na 2:0 z rzutu karnego, który sędzia podyktował za zagranie ręką Daniego Carvajala. Jakby nieszczęść Realu było mało, Jose Sanchez pokazał obrońcy czerwoną kartkę. Trafienie Argentyńczyka oznacza, że w wyścigu po tytuł najlepszego strzelca roku na świecie wyprzedził Cristiano Ronaldo, Roberta Lewandowskiego oraz Edinsona Cavaniego. Korony nie będzie więc trzeba dzielić na cztery części. Messi musi jeszcze czekać tylko na ripostę Harry'ego Kane'a, jednak szansa na dogonienie lidera Barcy jest niewielka.
Podobnie można mówić o sytuacji w tabeli Primera Division. FC Barcelona zwiększyła swoją przewagę nad odwiecznym wrogiem z 11 do 14 punktów. Real ma co prawda w zanadrzu zaległe spotkanie, ale jego strata jest olbrzymia. Potentatów przedzielają jeszcze Atletico Madryt oraz Valencia CF. Przed meczem eksperci byli zgodni, że Duma Katalonii może zwycięstwem zgasić Królewskim światło w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Zadanie wykonała.
Real próbował poderwać się w końcówce i doprowadzić przynajmniej do remisu, ale w osłabieniu zadanie było trudne. Zidane wprowadził natychmiast trzech zmienników Nacho, Marco Asensio oraz Garetha Bale'a. Dobre uderzenie oddał Walijczyk, ale tylko na moment poderwał milczących, rozczarowanych kibiców. W doliczonym czasie zmiennik Aleix Vidal upokorzył Królewskich trzecim golem. 90 minut wcześniej madrytczycy śpiewali "campeones". Po porażce 0:3 dużo wskazuje, że z prymatem w Hiszpanii się żegnają.
Real Madryt - FC Barcelona 0:3 (0:0)
0:1 - Luis Suarez 54'
0:2 - Lionel Messi (k.) 64'
0:3 - Aleix Vidal 90'
Składy:
Real: Keylor Navas - Dani Carvajal, Raphael Varane, Sergio Ramos, Marcelo - Casemiro (72' Marco Asensio) - Luka Modrić, Mateo Kovacić (72' Gareth Bale), Toni Kroos - Cristiano Ronaldo, Karim Benzema (66' Nacho)
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto (90' Aleix Vidal), Gerard Pique, Thomas Vermaelen, Jordi Alba - Paulinho (84' Andre Gomes), Ivan Rakitić, Sergio Busquets, Andres Iniesta (77' Nelson Semedo) - Lionel Messi, Luis Suarez
Żółte kartki: Ramos, Marcelo (Real) oraz Vermaelen, Busquets (Barcelona)
Czerwona kartka: Dani Carvajal (Real) /63' - za zagranie ręką/
Sędzia: Jose Sanchez
[multitable table=869 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
ZOBACZ WIDEO FC Barcelona górą w El Clasico! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]
[/color]