Po rundzie jesiennej GKS Tychy zajmuje w tabeli Nice I ligi dopiero 14. pozycję. Wynik ten nie spełnia oczekiwań działaczy, którzy przed sezonem zapowiadali walkę o awans do Lotto Ekstraklasy. Rozczarowani byli też kibice, co wyrażali okrzykami podczas ostatnich spotkań w tym roku.
Działacze tyskiego klubu starają się wyciągnąć wnioski po nieudanej rundzie, a GKS ma nie drżeć o utrzymanie w Nice I lidze. W związku z tym w klubie ma dojść do kadrowej rewolucji oraz zmian w pionie sportowym. Doradcą zarządu ds. polityki transferowej został Krzysztof Bizacki.
Pierwszym zawodnikiem, z którym rozstał się GKS jest Marcin Radzewicz. 37-latek do Tychów trafił przed sezonem 2014/2015. W barwach śląskiego klubu rozegrał 109 spotkań.
- Dziękujemy Marcinowi za godne reprezentowanie zielono-czarno-czerwonych barw, bo przez te kilka lat gry w Tychach zostawił na boisku sporo zdrowia. Jestem przekonany, że wiosną zobaczymy go jeszcze na ligowych boiskach - przyznał Bizacki. Radzewiczem zainteresowany jest m.in. II-ligowy GKS 1962 Jastrzębie.
To nie jedyna zmiana kadrowa, do jakiej dojdzie zimą w GKS-ie. - Cały czas wspólnie analizujemy sytuację w drużynie, odbyliśmy już wiele rozmów z zawodnikami. Pożegnanie z Marcinem to pierwsza z decyzji, w zgodzie podaliśmy sobie rękę i podziękowaliśmy za ten cały okres. W najbliższych dniach z pewnością zapadną kolejne decyzje - dodał prezes tyskiego klubu, Grzegorz Bednarski.
ZOBACZ WIDEO Udało się zneutralizować Lewandowskiego. Marek Wawrzynowski: Jest poważny problem