- W moim odczuciu zaliczyliśmy nie najgorszy występ. W pierwszej połowie Warta miała wprawdzie sporą przewagę, ale po zmianie stron było już inaczej. Mimo że gospodarze wyprowadzali kontry, my atakowaliśmy ich dość wysoko. Musieliśmy to robić, bo tak naprawdę nie mamy już nic do stracenia. Chcieliśmy koniecznie zdobyć gola, bo walczymy o życie. Szkoda, że nam się to nie udało - powiedział serwisowi SportoweFakty.pl Maciej Kiciński.
Jak 24-letni defensor ocenia szanse Odry na uniknięcie spadku? - Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest bardzo trudna. Nie oznacza to jednak, że składamy broń. Będziemy walczyć do samego końca. Niepowodzenia nie powodują pogorszenia atmosfery. Jesteśmy młodą drużyną i nie brakuje nam mobilizacji. Każdemu zależy, by zagrać jak najlepiej, zarówno dla Odry, jak i dla siebie - zakończył Kiciński.
Opolanie mają na koncie zaledwie 21 punktów i do bezpiecznej strefy tracą dziewięć oczek. W najbliższą sobotę ekipa Piotra Rzepki rozegra kolejny arcyważny mecz. Tym razem jej rywalem będzie inny zespół walczący o utrzymanie - Motor Lublin.