Podczas meczu FC Barcelony z Deportivo Alaves (1:0) w ramach 22. kolejki La Ligi doszło do groźnego zderzenia głowami między Gavim a Tomasem Conechnym. Drugi z wymienionych musiał opuścić boisko na noszach, a pierwszy, mimo początkowej chęci kontynuowania gry, został zmuszony do zejścia.
Decyzję o tym podjął lekarz Barcelony. Z kolei kamery Movistar uchwyciły rozmowy, które miały miejsce tuż po zdarzeniu.
Ronald Araujo poinformował dra Carlesa Minarro, że Gavi chce kontynuować grę. Wówczas lekarz zadał pomocnikowi kontrolne pytania, aby sprawdzić jego stan. Już po pierwszym jasne było, iż ten opuści murawę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Lewandowski nie przestaje strzelać bramek
- Jaki jest dzisiaj dzień? - zapytano Gaviego.
- Nie mam kur** pojęcia - wypalił zawodnik Barcy, który chciał pozostać na boisku.
Kolejne pytanie dotyczyło godziny meczu i wówczas pomocnik odpowiedział już poprawnie. Mimo to Minarro nie miał wątpliwości, że Gavi nie może kontynuować gry z uwagi na uraz głowy, sugerując również, że ten był w szoku. Ostatecznie jego miejsce zajął Fermin Lopez.
Raphinha, Araujo oraz trener Hansi Flick starali się przekonać Gaviego do opuszczenia boiska, podkreślając, że zdrowie jest najważniejsze. Ostatecznie młody zawodnik zgodził się na zejście i został przewieziony do szpitala na badania. Na szczęście nie stwierdzono żadnych poważnych obrażeń i ten mógł wrócić do domu.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)