Mecz z Legią nagrodą dla Górnika. "Wielu piłkarzy rok temu grało na pustych stadionach w IV lidze"

Starcie Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze będzie meczem na szczycie. Beniaminek jest rewelacją sezonu i liderem tabeli, ale do kolejnych spotkań podchodzi ze spokojem. Mecz z mistrzem Polski zabrzanie traktują jako nagrodę za wykonaną pracę.

Z dorobkiem 29 punktów Górnik Zabrze prowadzi w ligowej tabeli. Legia Warszawa zdobyła w piętnastu kolejkach jedno "oczko" mniej i sklasyfikowana jest na drugim miejscu. To sprawia, że bezpośrednie starcie tych drużyn uznawane jest hitem 16. serii spotkań Lotto Ekstraklasy.

W pierwszym w tym sezonie meczu tych ekip górą był Górnik, który u siebie wygrał 3:1. Wtedy spotkanie z trybun Areny Zabrze oglądał komplet 22 708 widzów. Więcej kibiców ma być w Warszawie, gdzie stadion również wypełni się po brzegi. - Takie mecze są nagrodą dla tych młodych ludzi za pracę, którą wykonują. Przecież wielu z nich rok czy dwa lata temu grało na pustych i anonimowych stadionach w III czy IV lidze. Teraz jako lider jadą na stadion mistrza Polski - powiedział trener Górnika, Marcin Brosz.

- Górnik i Legia to taki kawał najlepszej historii polskiej piłki, że dla kibiców i fachowców zawsze będzie to mecz szczególny. Tym bardziej teraz, kiedy jesteśmy tak wysoko w tabeli. Chcę, żeby dla nas był to kolejny mecz, bo do każdego podchodzimy tak samo. Koncentracja, zaangażowanie, dyscyplina, świadomość, że liczy się zespół i jemu trzeba wszystko podporządkować. Chcemy grać swoją piłkę, mamy swój pomysł na mecz. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale trzeba być konsekwentnym. Nam to się na razie udaje - dodał trener lidera Lotto Ekstraklasy.

Za kadencji Brosza Górnik z Legią zmierzył się dwukrotnie i dwa razy odprawił rywali z kwitkiem. - Najpierw w Pucharze Polski, potem na inaugurację sezonu w ekstraklasie. Te mecze też pokazują, jaką drogę przeszedł przez ten czas Górnik. Przecież w meczu pucharowym debiutowali u nas młodziutki Maciej Ambrosiewicz i Igor Angulo, który tego samego dnia został potwierdzony do gry w Górniku. Wtedy nikt ich nie znał. Dziś Maciek jest w kadrze młodzieżowej i regularnie gra w lidze, a Igor zdążył strzelić około 40 goli, rozpoznaje go każdy kibic w Polsce - stwierdził Brosz.

- Inny był Górnik w pierwszym z tych spotkań, wierzę też, że będzie inny, czyli lepszy w porównaniu do inauguracji ligi, kiedy chyba dziewięciu piłkarzy debiutowało w ekstraklasie. Chcemy się rozwijać, a trzeba przyznać, że wiele się od tego czasu wydarzyło. Zagramy bardzo podobnym składem, ale bogatsi o wiele doświadczeń, mam nadzieję, że bardziej dojrzali. Wtedy nie mieliśmy dwóch kadrowiczów i kapitana reprezentacji młodzieżowej - zakończył szkoleniowiec Górnika.

ZOBACZ WIDEO: Polska sędzia: Byłam zszokowana, że ktoś może mnie tak bardzo wyzywać

Źródło artykułu: