Cena: 10 mln euro. To, czy transfer zimą dojdzie do skutku, jeszcze nie jest pewne, bo Bayern tyle płacić raczej nie zamierza i chciałby negocjować. Wagner o możliwości przenosin do Monachium z władzami swojego klubu rozmawiał już miesiąc temu. Jego umowa z TSG 1899 Hoffenheim obowiązuje do czerwca 2020 roku.
Znalezienie napastnika to dla Bayernu Monachium priorytet, bo zespół Juppa Heynckesa ma na szpicy tylko Roberta Lewandowskiego. Problem znany jest od dawna, ale nie był aż tak dostrzegany. Poważnie zrobiło się, gdy w tym sezonie Polak w końcu zaczął narzekać na zmęczenie, co potwierdziły nawet badania. W meczu Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow nasz piłkarz z tego powodu nie zagrał. Zresztą, na zgrupowaniu reprezentacji Polski okazało się, że jego uraz (jednego z mięśni) nie jest doleczony.
Jeszcze w środę Polak mówił "Bildowi": - Jedną z możliwości jest ściągnięcie młodego napastnika, który chciałby uczyć się od doświadczonego profesjonalisty. Dla mnie byłoby to spore odciążenie, gdybym w każdym meczu mógł grać piętnaście czy dwadzieścia minut mniej. Wtedy miałbym więcej sił na kolejne mecze i zmniejszyłbym ryzyko kontuzji. Decyzja, którzy napastnicy wchodzą w grę, należy jednak oczywiście do kierownictwa klubu.
Sandro Wagner ma 29 lat i doskonale zna Bayern. Urodził się w Monachium, jest wychowankiem tego klubu. Po skończeniu wieku juniorskiego nie przebił się jednak do pierwszej drużyny. Odszedł do MSV Duisburg. Potem grał m.in. w Kaiserslautern, Werderze Brema, Hercie Berlin, a w Hoffenheim od lipca ubiegłego roku. W poprzednim sezonie strzelił 11 goli. Ten sezon ma bardzo dobry, w 9 ligowych meczach strzelił 4 gole, dorzucił 2 asysty.
Co najważniejsze, pogodziłby się z rolą rezerwowego. Dominacja Lewandowskiego w ataku jest niepodważalna, to dlatego Bayern nie jest w stanie ściągnąć żadnego wielkiego piłkarza. Nikt nie chce być w cieniu polskiego snajpera. Mówili nam zresztą o tym niemieccy dziennikarze. Potwierdził to Anthony Modeste, który w poprzednim sezonie w barwach FC Koeln walczył z Lewandowskim o koronę króla strzelców. - Możesz być w świetnej formie na treningu, a i tak zagra Robert Lewandowski - wypalił w jednym z wywiadów.
Wagner w Bayernie wiedziałby, że i tak pogra, bo Lewandowskiego trzeba oszczędzać. Do tego dostałby większe pieniądze, wrócił do domu. To dla niego bardzo dobre rozwiązanie. Dla Bayernu tez niezłe, bo wziąłby piłkarza bramkostrzelnego, który dużo nie kosztuje. I doskonale zna realia Bundesligi oraz jest reprezentantem Niemiec.
ZOBACZ WIDEO: Marek Saganowski: Będzie można stawiać na Góralskiego