Wygrana Bayernu z kontrowersją w tle

PAP/EPA / PAP/EPA/RONALD WITTEK / Bayern miał w Stuttgarcie trochę problemów
PAP/EPA / PAP/EPA/RONALD WITTEK / Bayern miał w Stuttgarcie trochę problemów

Bayern Monachium przegrywał w Stuttgarcie z VfB, ale odwrócił losy potyczki i zwyciężył 3:1. Sporo kontrowersji wywołał wyrównujący gol dla Bawarczyków.

Bayern coraz pewniejszym krokiem zmierza po odzyskanie mistrzostwa Niemiec. Piątkowy rywal VfB ostatnio często gubił punkty i musi gonić strefę pucharową.

W meczu w Stuttgarcie od początku trwała wyrównana walka. W 6. minucie wynik powinni otworzyć gospodarze. Błąd popełniła obrona Bayernu. Naprzeciwko bramkarza stanął Josha Vagnomann, ale zamiast uderzyć, podał piłkę Manuelowi Neuerowi.

Bawarczycy swoja szansę stworzyli w 22. minucie. Jamal Musiala w sytuacji sam na sam z bramkarzem uderzył w kierunku dalszego słupka, jednak w bramkę nie trafił. Dziewięć minut później gola zdobyć powinni miejscowi. Deniz Undav spudłował z ok. dwunastu metrów.

W 34. minucie piłkarze VfB dopięli swego. Angelo Stiller popisał się kapitalnym uderzeniem z ok. 18 metrów. Neuer był bez szans na skuteczną interwencję.

ZOBACZ WIDEO: Problemy wielkich klubów w nowym formacie Ligi Mistrzów. "Wnioski zostaną wyciągnięte"

Strata gola zmotywowała gości do szybszej gry. Bawarczycy atakowali i chwilę przed przerwą doprowadzili do remisu. Dodajmy w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach. W 45. minucie Michael Olise znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem i trafił do bramki. Wydawało się, że w momencie podania Francuz był na spalonym. VAR potwierdził jednak, że bramka padła prawidłowo, ale widać było, że sędziowie nieprawidłowo wyrysowali linię.

W 2. części Bayern pozwalał gospodarzom na wiele, sam nie kwapił się do zdecydowanego natarcia. Lider Bundesligi wyszedł na prowadzenie w 64. minucie. Piłkarze VfB źle rozegrali piłkę we własnym polu karnym. Przejął ją Leon Goretzka i wbił do bramki.

Przegrywając gospodarze nie byli w stanie odpowiedzieć gościom. Neuer nie musiał wykazywać się między słupkami. Dopiero w ostatnim kwadransie piłkarze VfB przedostali się w okolice pola karnego rywali. Wciąż nie byli w stanie zagrozić Bayernowi, który w 90. minucie trafił po raz trzeci. Kingsley Coman daleko przed polem karnym ograł bramkarza i uderzył do pustej bramki ustalając wynik gry.

VfB Stuttgart - Bayern Monachium 1:3 (1:1)
1:0 - Angelo Stiller 34'
1:1 - Michael Olise 45'
1:2 - Leon Goretzka 64'
1:3 - Kingsley Coman 90'

Składy:

Vfb Stuttgart: Alexander Nuebel - Josha Vagnomann, Finn Jeltsch, Julian Chabot (70' Ramon Hendriks), Maximilian Mittelstaedt - Jamie Leweling (70' Enzo Millot), Atakan Karazor (81' Ermedin Demirovic), Angelo Stiller, Chris Fuehrich (81' Jacob Bruun Larsen) - Deniz Undav, Nick Woltemade.

Bayern Monachium: Manuel Neuer - Konrad Laimer (75' Josip Stanisić), Eric Dier, Kim Min-jae, Alphonso Davies (87' Hiroki Ito) - Leon Goretzka, Joao Palhinha - Michael Olise (87' Serge Gnabry), Jamal Musiala (87' Thomas Mueller), Leroy Sane (62' Kingsley Coman) - Harry Kane.

Żółte kartki: Jeltsch, Fuehrich, Chabot, Millot, Demirović (VfB) oraz Laimer, Goretzka, Kane (Bayern).

Sędzia: Benjamin Brand.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 24 19 4 1 72:20 61
2 Bayer 04 Leverkusen 23 14 8 1 51:27 50
3 Eintracht Frankfurt 23 12 6 5 49:33 42
4 SC Freiburg 23 12 3 8 34:36 39
5 1.FSV Mainz 05 23 11 5 7 37:24 38
6 RB Lipsk 23 10 8 5 38:31 38
7 VfB Stuttgart 24 10 6 8 42:37 36
8 VfL Wolfsburg 23 9 7 7 46:37 34
9 Borussia M'gladbach 23 10 4 9 35:35 34
10 Borussia Dortmund 23 9 5 9 43:38 32
11 FC Augsburg 23 8 7 8 27:35 31
12 Werder Brema 23 8 6 9 35:47 30
13 1.FC Union Berlin 23 6 6 11 21:35 24
14 TSG 1899 Hoffenheim 23 5 7 11 30:46 22
15 FC St. Pauli 23 6 3 14 18:27 21
16 1. FC Heidenheim 1846 23 4 3 16 27:47 15
17 VfL Bochum 1848 23 3 6 14 22:47 15
18 Holstein Kiel 23 3 4 16 34:59 13
Komentarze (2)
avatar
Nick Login
7 min temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ten Kane to już pobił te rekordy Lewandowskiego? Miał to ponoć zrobić na leżąco. 
avatar
Leszek Keszek
2 h temu
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak samo jak w meczu Legia-Jaga też krzywo wyrysowali linię i vol Chodyny powinien być uznany. 
Zgłoś nielegalne treści