Baraże MŚ 2018: rozczarowanie w Belfaście. Wymęczone zwycięstwo Szwajcarów

PAP/EPA / EPA/LAURENT GILLIERON / Na zdjęciu: Gareth McAuley (z lewej) i Haris Seferović (z prawej)
PAP/EPA / EPA/LAURENT GILLIERON / Na zdjęciu: Gareth McAuley (z lewej) i Haris Seferović (z prawej)

Bardzo słaby mecz w Belfaście. Szwajcaria, choć dominowała przez większość spotkania, strzeliła Irlandczykom z Północy tylko jedną bramkę, w dodatku po kontrowersyjnej decyzji arbitra o karnym. Helweci będą bronić awansu za trzy dni w Bazylei.

Jeśli ktoś spodziewał się wielkiego widowiska, to srogo się zawiódł. Wysoką jakość mieli zapewnić Szwajcarzy. W eliminacjach przegrali z Portugalczykami bezpośredni awans tylko gorszym bilansem. Helweci potrafią grac porywająco, ale Irlandczycy neutralizowali ich atuty.

Jak przystało na Wyspiarzy, bronili się niemal całym zespołem i osaczony Haris Seferović nie był w stanie wiele zdziałać. Przed przerwą tylko raz zgubił opiekę i dopadł do dośrodkowania Xherdana Shaqiriego. Czujny Michael McGovern zdołał sparować piłkę. Więcej razy nie musiał interweniować, bo choć Szwajcarzy dominowali pod każdym względem, to nie mieli pomysłu na sforsowania zasieków. Wszystko kręciło się wokół dośrodkowań do Seferovicia oraz dwójkowych akcji Shaqiriego i Stephana Lichtsteinera.

Kółeczka w środku kręcił Granit Xhaka i spowalniał akcje, na co Irlandczycy tylko czekali. Pomocnik Arsenalu zawodził. Już na początku meczu mógł pokonać McGoverna, fatalnie jednak spudłował. Potem jakby zmarnowana sytuacja siedziała mu w głowie.

Irlandczycy wybierali jeszcze prostsze środki. Wysokie piłki do Kyle'a Lafferty'ego bądź któregoś ze stoperów. Finezji w tym tyle, ile mięsa w parówkach, ale w eliminacjach ta taktyka przynosiła skutek. Przynajmniej na Czech i Norwegów wystarczyło. Na Szwajcarów już nie.

ZOBACZ WIDEO Artur Boruc: Ja w Legii? Pewnie bym to przemyślał

Helweci niemiłosiernie się męczyli przez cały mecz i nie zmieniła tego bramka Rodrigueza z karnego. Towarzyszyła jej zresztą ogromna kontrowersja. Strzał z woleja Shaqiriego trafił Corry'ego Evansa w łopatkę. Irlandczyk stał na linii pola karnego i zdaniem arbitra z Rumunii Ovidiu Hategana zatrzymał uderzenie ręką. Jedenastka z kapelusza.

Po drużynie o takim potencjale jak Szwajcaria spodziewano się zdecydowanie więcej. Skończyło się na wymęczonym triumfie 1:0 i piłkarze Vladimira Petkovicia mogą mówić o szczęściu, że przejrzysta taktyka Irlandczyków nie przyniosła wyrównującego trafienia. A sędziemu z Rumunii zabrakło konsekwencji. Po zagraniu ręką Rodrigueza raczej powinien podyktować rzut karny, wydaje się, że wybroniłby się z tej decyzji.

Rewanż zaplanowano na 12 listopada.

Irlandia Północna - Szwajcaria 0:1 (0:0)
0:1 - Ricardo Rodriguez 58' (karny)

Irlandia Północna: McGovern - Conor McLaughlin, Gareth McAuley, Jonny Evans, Chris Brunt, Corry Evans (65' George Saville), Oliver Norwood, Steven Davis, Stuart Dallas (51' Jamie Ward), Josh Magennis, Kyle Lafferty (78' Conor Washington)

Szwajcaria: Yaan Sommer - Stephan Lichtsteiner, Fabian Schaer, Manuel Akanji, Ricardo Rodriguez, Denis Zakaria, Granit Xhaka, Xherdan Shaqiri, Blerim Dzemaili (83' Fabian Frei), Steven Zuber (87' Admir Mehmedi), Haris Seferović (77' Breel Embolo)

Żółte kartki: C.Evans (Irlandia) oraz Schaer (Szwajcaria)

Sędzia: Ovidiu Hategan (Rumunia)

Komentarze (3)
Leszek Kuliga
10.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Istnieje pojęcie "parady obronnej". W moim odczuciu obrońca Irlandii , próbując zablokować strzał na bramkę, coś takiego wykonał, a w tej sytuacji każdy kontakt piłki z ręką poszerzającą obrys Czytaj całość
Jaś63
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten karny to następny dowód jak słabi są sędziowie. Szkoda ze takimi decyzjami wypaczaja wyniki tak ważnych meczów. 
avatar
Sektor6
9.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak to mówią "bez mydła" ...