Robert Lewandowski w sobotnim meczu z RB Lipsk najpierw strzelił gola, a kilka minut później musiał zejść z boiska. Polski napastnik trzymał się za mięsień i było ryzyko, że gwiazdor Bayernu Monachium nabawił się poważnego urazu. Na szczęście szybko wszystkich uspokoił. - Nie chciałem ryzykować. To nic poważnego. Mecz w Glasgow jest dla mnie tak samo ważny jak następne spotkanie z Dortmundem. Musimy wygrać - mówił "Lewy".
Kolejny mecz Bayern gra właśnie z Celtikiem w Lidze Mistrzów. Lewandowski wyraził gotowość do gry, ale bardzo prawdopodobne, że nie zobaczymy go we wtorkowym starciu ze Szkotami.
Niemiecki "Kicker" pisze, że takie rozwiązanie jest prawdopodobne. Decyzja zapadnie dopiero w poniedziałek tuż przed wylotem do Glasgow. Potwierdził to trener Jupp Heynckes.
Gazeta dodaje, że w niedzielę rano Lewandowski przeszedł badania rezonansem magnetycznym. Na szczęście potwierdziły one wstępne przypuszczenia, że nic poważnego się nie stało.
- Badania wykazały, że to nie był poważny uraz. Nie doszło do naciągnięcia ani naderwania włókien mięśniowych. Są jednak widoczne oznaki zmęczenia organizmu - pisze "Kicker".
Dlatego Heynckes może zdecydować, że w Lidze Mistrzów Lewandowski będzie odpoczywać. Jest także brana pod uwagę możliwość, że Lewandowski w ogóle nie poleci z zespołem do Szkocji. Problemem jednak jest, że Bawarczycy nie mają w kadrze klasowego napastnika, który mógłby go godnie zastąpić.
ZOBACZ WIDEO Idealne podanie Martineza, "Lewy" dopełnił dzieła. Skrót meczu Bayernu z RB Lipsk [ZDJĘCIA ELEVEN]