Sandecja - Górnik: w meczu beniaminków lepsi goście. Wystarczyło pięć minut

PAP / Piotr Polak / Zawodnik Sandecji Nowy Sącz Mateusz Cetnarski (L) i Maciej Ambrosiewicz (P) z Górnika Zabrze
PAP / Piotr Polak / Zawodnik Sandecji Nowy Sącz Mateusz Cetnarski (L) i Maciej Ambrosiewicz (P) z Górnika Zabrze

W meczu beniaminków rozegranym w Niecieczy lepszy Górnik. Zabrzanie 2:1 pokonali Sandecję Nowy Sącz. Gola dla gospodarzy zdobył Piter-Bućko, dla gości trafiali Matuszek oraz Angulo.

W początkowej fazie meczu beniaminków Lotto Ekstraklasy Sandecji i Górnika niewiele było finezji, a więcej tego z czego słynie Nice I liga. Kibice obecni na stadionie w Niecieczy obserwowali na boisku przede wszystkim walkę.

W poprzednim sezonie na zapleczu Lotto Ekstraklasy lepsza okazała się Sandecja, ale teraz to Górnik lepiej sobie radzi w lidze. Zabrzanie wiedzieli, że pokonując rywala powrócą na pozycję lidera.

Pierwsza część jednak im nie wyszła. Stałe fragmenty wykonywane przez Rafała Kurzawę nie były tak groźne jak wcześniej, a Igor Angulo nie potrafił dojść do okazji strzeleckiej.

W końcu padł gol, dla Sandecji. W 30. minucie z rzutu wolnego z boku pola karnego precyzyjnie dośrodkował Mateusz Cetnarski, a Michal Piter-Bucko głową wpakował piłkę do bramki Tomasza Loski. Chwilę później odpowiedzieć starał się Kurzawa, Michał Gliwa był na posterunku. Minutę przed przerwą do remisu powinien doprowadzić Angulo, ale spudłował w dobrej sytuacji.

Dużo więcej działo się pod bramkami po zmianie stron. Bramkarze mieli sporo pracy, ale kapitulował już tylko golkiper gospodarzy. W 57. minucie piłkę w pole karne dośrodkował Michał Koj, strzał głową Angulo zdołał odbić Gliwa, ale wobec dobitki Szymona Matuszka był już bezradny. Pięć minut później zabrzanie wyszli na prowadzenie. Kurzawa dograł do Angulo, ten ograł Piter-Bućkę i strzałem przy słupku trafił do bramki.

Chwilę wcześniej doszło do kontrowersyjnej sytuacji. Drugą żółtą kartkę w meczu za umyślne zagranie ręką powinien otrzymał Dani Suarez, Paweł Gil oszczędził jednak Hiszpana.

Sandecja do remisu mogła doprowadzić w 65. minucie, ale strzał Tomasza Brzyskiego wybił na róg Loska. Górnik powinien podwyższyć prowadzenie trzy minuty później, jednak Łukasz Wolsztyński przestrzelił z kilku metrów. Źle w 89. minucie zachował się także Angulo, który pozwolił Gliwie na skuteczną interwencją.

W doliczonym czasie boisko za dwie żółte kartki musiał opuścić Filip Piszczek. W nerwowej końcówce Sandecji nie udało się doprowadzić do remisu.

Sandecja Nowy Sącz - Górnik Zabrze 1:2 (1:0)
1:0 - Piter-Bućko 30'
1:1 - Matuszek 57'
1:2 - Angulo 62'

Składy:

Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Adrian Basta, Michal Piter-Bucko, Płamen Kraczunow, Patrik Mraz - Adrian Danek (78' Maciej Korzym), Grzegorz Baran, Mateusz Cetnarski (64' Bartłomiej Kasprzak), Wojciech Trochim, Tomasz Brzyski (78' Maciej Małkowski) - Filip Piszczek.

Górnik Zabrze: Tomasz Loska - Adam Wolniewicz, Mateusz Wieteska, Dani Suarez, Michał Koj - Damian Kądzior (89' Bartłomiej Olszewski), Szymon Matuszek, Maciej Ambrosiewicz (46' Szymon Żurkowski), Rafał Kurzawa - Łukasz Wolsztyński (81' David Ledecky), Igor Angulo.

Żółte kartki: Brzyski, Basta, Piszczek 2 (Sandecja) oraz Suarez, Kurzawa (Górnik).

Czerwona kartka: Piszczek (Sandecja) /za dwie żółte, 90+1'/.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

ZOBACZ WIDEO Dramatyczna końcówka w Gelsenkirchen! Wolfsburg wyszarpał remis [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: