Podobno było bardzo prawdopodobne, że już w tym sezonie Antoine Griezmann grałby w innym klubie. Wszystko jednak zmieniło się w momencie, gdy Atletico Madryt zostało ukarane zakazem transferowym. Francuz wiedział, że jego odejście może pogrążyć klub ze stolicy i poszedł na rękę władzom "Atleti". Podpisał nową umowę, która nie tylko dała mu podwyżkę, ale także zwiększyła klauzulę odstępnego do 200 mln euro. To miało odstraszyć wszystkie kluby i tak też się stało.
Zakaz jednak skończy się w połowie 2018 roku. Wtedy Atletico będzie mogło ruszyć na łowy, a w kontrakcie Griezmanna kwota odstępnego spadnie do 100 mln euro. FC Barcelona tylko na to czeka i już pracuje nad tym, aby w lipcu przyszłego roku nikt ich nie ubiegł w walce o 26-latka.
"El Mundo Deportivo" pisze o operacji Griezmann. Przedstawiciele piłkarza zostali poinformowani o zainteresowaniu "Dumy Katalonii". Francuz miał zareagować pozytywnie, co tylko utwierdziło działaczy Barcy, że ten transfer wcale nie musi być skomplikowany.
Barcelona w lipcu 2018 roku ma być gotowa na to, aby wydać na tego zawodnika 100 mln euro. Trzeba jednak liczyć się z tym, że konkurencja także będzie aktywna. Od dłuższego czasu mówi się o zainteresowaniu Manchesteru United oraz Realu Madryt.
Wszystko wskazuje na to, że odejście Griezmanna z Atletico jest przesądzone. Francuski gwiazdor jest rozczarowany ostatnim remisem z Karabachem Agdam w Lidze Mistrzów, a także faktem, że w lidze hiszpańskiej do pierwszego miejsca drużyna traci już sześć punktów.
ZOBACZ WIDEO: PSG zwycięskie, dublet Cavaniego. Zobacz skrót meczu z OGC Nice [ZDJĘCIA ELEVEN]