Korona radzi sobie nadspodziewanie dobrze, ale nie oznacza to braku zmartwień. Głównie mowa o coraz dłuższej liście zawodników narzekających na urazy. W tym roku najprawdopodobniej nie zagrają już Nabil Aankour i Michael Gardawski. A to nie koniec, bo oprócz mikrourazów poszczególnych graczy, poważniejszy problem jakiś czas temu zgłosił Ken Kallaste. - Jest jak jest. Z bata się nie ukręci, ale trener jakoś musi. Im w siną dal, tym nas mniej można powiedzieć. Mam nadzieję, że te jednostki, które zostały będą dawały z siebie 100 procent i te ciężkie przygotowania w tej dalszej perspektywie sezonu pozwolą nam to jakoś załatać - powiedział Jakub Żubrowski.
Kurcząca się kadra była jednym z powodów słabszego występu w ostatniej kolejce. Co prawda Wisłę Płock udało się pokonać (2:0), ale było to niezwykle szczęśliwe zwycięstwo. W Kielcach nie chcą sprawdzać czy los nadal im sprzyja. W Zabrzu kibice mają zobaczyć lepszą grę. - Nie jestem zadowolony z tego ostatniego meczu i przez cały tydzień ciężko pracowałem, żeby to lepiej wyglądało i mam nadzieję, że będzie to widać - stwierdził 25-latek.
Bez bardziej zorganizowanej postawy nie uda się przełamać wyjazdowej niemocy, która zaczyna doskwierać piłkarzom z woj. świętokrzyskiego. - Nie patrzymy na to gdzie gramy i z kim. Chcemy się w końcu przełamać, jak do tej pory to nie wychodziło, ale mam nadzieję, że tą tendencję uda się odwrócić.
Gino Lettieri z pewnością ustawi swój zespół defensywnie. Postawa w obronie będzie kluczowa szczególnie przy stałych fragmentach, bowiem w tym elemencie wicelider Lotto Ekstraklasy odnajduje się doskonale. - Gdzieś wszyscy ich chwalą i zasłużenie, bo grają efektowną i efektywną piłkę. 99 procent bramek Górnik strzela ze stałych fragmentów i kontry. Zobaczymy, czy nam uda się jakoś temu przeciwstawić - zakończył były piłkarz Stali Mielec.
Spotkanie Górnik Zabrze - Korona Kielce odbędzie się w piątek (20 października) o godzinie 20:30.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Milik: Nie wykluczam wypożyczenia z Napoli