Komentatorzy Polsatu w wysokiej formie. Borek: Robert walnął "50". Hajto: Takie będą tytuły w gazetach

Newspix / Na zdjęciu: Tomasz Hajto
Newspix / Na zdjęciu: Tomasz Hajto

Mateusz Borek i Tomasz Hajto pokazali w Erywaniu równie wysoką formę, jak polscy piłkarze. Duet komentatorów Polsatu Sport po raz kolejny udowodnił, że potrafi nie tylko ciekawie opowiadać o piłce, ale też wywołać uśmiechy na twarzach telewidzów.

Dołączenie do Borka w roli komentatora Polsatu Sport okazało się dla Hajty strzałem w dziesiątkę. Cięty język, bezpośredni styl i językowe lapsusy przyniosły mu popularność większą niż w czasach, gdy występował w polskiej kadrze.

Teraz wielu kibiców czeka na kolejny mecz naszej drużyny narodowej nie tylko po to, żeby zobaczyć w akcji Roberta Lewandowskiego, Kamila Grosickiego czy Grzegorza Krychowiaka, ale też żeby posłuchać, co tym razem wymyśli "Giani". W czasie transmisji z meczu Armenia - Polska (1:6) Hajto nie zawiódł. "Te detale" i "gra z kija" to już klasyka, ale oprócz tego było też kilka "złotych myśli" i zabawnych pomyłek.
Po bramce Grosickiego na 1:0 były piłkarz m.in. Schalke Gelsenkirchen i Southampton stwierdził, że "Grosik" będzie musiał częściej przychodzić do programu "Cafe Futbol". Kilka dni temu właśnie tam mówił, że w ostatnim czasie trochę brakuje mu goli w reprezentacji.

ZOBACZ WIDEO: Dziennikarze WP SportoweFakty: To była absolutna dominacja Polaków, ale dziś nie można się tym podniecać

- Zawsze mówiłem - pojawiasz się i znikasz. To jest zawodnik, który robi różnicę - tak Hajto opisał Grosickiego, gdy ten ustępował miejsca na boisku Rafałowi Wolskiemu.

- Większość kibiców wychodzi. Przy wyniku 0:3 patriotyzm się kończy - to z kolei komentarz, jaki padł z ust Hajty kilka chwil po golu Lewandowskiego. Krychowiaka komentator Polsatu Sport nazwał "szóstką pełną gębą", Henrichowi Mchitarjanowi przyznał, że "ma spadające liście", a Lewandowskiego chwalił za boiskowe cwaniactwo. - To jest doświadczenie. Przesunął piłkę, wziął do rąk, na koniec kulturalnie oddał. A cała drużyna zdążyła się już ustawić - mówił po tym, jak słoweński sędzia Matej Jug odgwizdał nieprzepisowe zagranie kapitana naszej drużyny.

- Na tego pana to chyba grałem - powiedział Hajto, gdy kamery pokazały selekcjonera Armenii Artura Petrosjan. Petrosjan strzelił bramkę Polakom w Erywaniu 16 lat temu, w zremisowanym 1:1 spotkaniu eliminacji mistrzostw świata 2002. "Giani" był wówczas jedną z wiodących postaci w naszej drużynie narodowej.

- Taki dzień, że jeszcze masz szczęście. Piłka się odbija akurat pod twoje nogi - ocenił Hajto jedną z akcji przy prowadzeniu Biało-Czerwonych 3:0. - Można powiedzieć, że odebraliśmy im ochotę do gry. Pojedyńcze, pojedyńczy, pojedynczi zawodnicy próbują atakować - trudził się po chwili, próbując odnaleźć właściwą formę gramatyczną powtórzonego trzykrotnie słowa.

W czasie meczu nie brakowało też zabawnych wymian zdań pomiędzy Hajtą a Borkiem. Pierwsza z nich miała miejsce po trafieniu Lewandowskiego z rzutu wolnego w 18. minucie. Przed jego wykonaniem Hajto zwracał uwagę na źle ustawiony mur rywali.

- Na bramce nie stałeś, ale coś tam chyba dostrzegłeś nie tak z tym ustawieniem muru - powiedział Borek zaraz po golu.
- Ale w murze stałem - odparł 62-krotny reprezentant Polski.

Rzut wolny pośredni wykonywany przez Polaków z piątego metra i kolejny "small talk" komentatorów.

Borek: Trener Nawałka ćwiczy wszystko, ciekawe czy i na to jest przygotowany?
Hajto: Na pewno. Pamiętam, że jak graliśmy dogrywkę na EURO 2016, to jako jedyny miał dla zawodników przygotowane karimaty, żeby nie musieli się rozciągać na trawie.

Faul Gora Malakjana na Łukaszu Piszczku:
Hajto: (Malakjan) Idzie z wysoko uniesioną nogę, to jest czerwona kartka.
Borek: Nawet żółtej nie dostał.
Hajto: Nie wiem, czy widziałeś, jak wysoko miał uniesioną nogę.
Borek: Ja widziałem, ale chyba sędzia nie widział.

Rozmowa o Lewandowskim, Grosickim i Błaszczykowskim.
Hajto: Bramki strzelają turbonapastnik, turbopomocnik i turbopomocnik.
Borek: Za dużo tego turbo.
Hajto: Ale turbo mają.

Komentarz do akcji Lewandowskiego, gdy nasz kapitan długo utrzymywał się przy piłce, ale w końcu ją stracił:
Hajto: O jeden most za daleko.
Borek: Pachniało w tej akcji Zlatanem.

Po bramce Lewandowskiego na 5:1. Był to 50. gol napastnika Bayernu Monachium dla reprezentacji.
Borek: Można powiedzieć "walnął Robert pięćdziesiątkę"
Hajto: Brzmi to co najmniej dziwnie (śmiech). Pewnie w piątek takie będą okładki w gazetach.

O Henrichu Mchitarjanie, liderze reprezentacji Armenii, piłkarzu Manchesteru United.
Hajto: Wiesz jak ciężko gra się Mchitarjanowi z reprezentacji Armenii?
Borek: U nas grałoby mu się łatwiej.

Podsumowanie występu Lewandowskiego, strzelca trzech z sześciu goli dla Polski.
Borek: Jestem pewien, że Lewandowski zabierze sobie piłkę z tego meczu, musi mieć taką pamiątkę
Hajto: To ile on tych piłek będzie miał?

Za trzy dni Polacy zakończą rywalizację w grupie E eliminacji mistrzostw świata 2018 spotkaniem z Czarnogórą. Wyniku przewidzieć nie sposób, pewne jest natomiast to, że Tomasz Hajto znów rzuci kilka ciekawych tekstów i wda się w kilka niepowtarzalnych wymian zdań z Mateuszem Borkiem.

Komentarze (51)
Szmondak
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wg. Borka Ormianie to Armeńcy!!! Sic!!! 
avatar
cachu
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mnie tam komentarz Hajty nie przeszkadza wiadomo składniowo to nie sa najwyzsze loty polskiej mowy ale mówi prosto tak jak myśli językiem piłkarskim przez co czuć klimat jakby sie nie oglądało Czytaj całość
avatar
gmk38
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przestaje to juz bawic takie czepianie na siłę 
Polska Ponad Wszystko
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Według Hajty Ormianie to "Armeńczycy"... widać, że koleś to absolwent OHP-u. 
avatar
ptasior86
6.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W niedzielę jest ostatni mecz reprezentacji jaki skomentuje Borek-Hajto. Trzeba przestawić uszy na słuchanie Szpakowskiego, Iwanskiego i Żewłakowa to będzie jakaś masakra. Szczególnie Na Iwansk Czytaj całość