Pojawiły się informacje, że wskutek pierwszej kontuzji Arkadiusz Milik bardziej obciążał prawą nogę i to mogło być przyczyną zerwania wiązadeł krzyżowych (pisaliśmy o tym w poniedziałek, polscy specjaliści byli w tej kwestii jednomyślni).
- To wierutna bzdura, to mit! Nie ma czegoś takiego. Arkadiusz Milik odniósł kontuzję prawego kolana nie dlatego, że bardziej je obciążał, a dlatego, że miał potwornego pecha - mówi Paolo Mariani w rozmowie z "Super Expressem".
Lekarz potwierdził, że zniszczenia w prawym kolanie były większe niż w lewym, ale jego zdaniem nie będzie miało to wpływu na długość rehabilitacji. Twierdzi, że Arkadiusz Milik będzie mógł wrócić do treningu już w styczniu, a luty jest realnym terminem powrotu do ligowych meczów.
- Proszę przekazać polskim kibicom i ich uspokoić: za jakiś czas to znów będzie ten sam Milik. Nie ma żadnych przeciwwskazań, aby wrócił na topowy poziom. Ba, jestem przekonany, że wróci! Pamięta pan nasze pierwsze rozmowy, po pierwszej operacji? Bał się pan, że skoro mówimy o jego powrocie po 4 miesiącach, to czy to nie za wcześnie, pytał pan, czy operowana noga wytrzyma. Mówiłem panu, że wytrzyma i żeby pan do mnie zadzwonił po pierwszym meczu Arkadiusza. Nie zadzwonił pan, a ja byłem pewien swego, że zrobiliśmy wszystko jak trzeba. I lewa wytrzymała. Natomiast kontuzja drugiego kolana, powtarzam, to wielki pech. Nie ma to nic wspólnego z wcześniejszym urazem - dodał profesor.
Milik w poniedziałek przeszedł operację prawego kolana. W swoim pierwszym wpisie na portalu społecznościowym zapowiedział, że wróci silniejszy. Otuchy dodają mu m.in. piłkarze reprezentacji Polski, a także Adam Nawałka.
ZOBACZ WIDEO Milik padł jak rażony piorunem - zobacz moment, w którym odniósł kontuzję [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)