Selekcjoner reprezentacji Polski nie ukrywał, że w poniedziałek na Stadionie Narodowym nie chodziło o porywający styl.
- Dla nas liczyły się trzy punkty - przyznał Adam Nawałka. - Chcieliśmy wrócić na odpowiednie tory, jesli chodzi o koncentrację, dyscyplinę taktyczną. Od samego początku zawodnicy byli bardzo agresywni, mieliśmy dużo odbiorów, przejęliśmy inicjatywę i prowadziliśmy grę. Co do stylu, to pracujemy nad nim i jeszcze daleka droga przed nami, byśmy byli w pełni zadowoleni.
Selekcjoner nie ukrywał, że po katastrofalnym meczu z Danią i klęsce 0:4 drużynie potrzebny był "reset".
- W kontekście naszego ostatniego meczu, po którym byliśmy w trudnej sytuacji, pracowaliśmy nad tym, by wrócić z powrotem do pewnego poziomu emocjonalnego, poprawić pewne elementy. I to się udało. Stanowiliśmy monolit, rozegraliśmy dobre spotkanie, co dało nam trzy punkty. Forma piłkarzy była zadowalająca, choć było kilka fragmentów meczu, gdzie było widać, że musimy poprawić naszą organizację gry - zaznacza.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Musimy wiele poprawić. Emocje w grupie będą do końca
Dziennikarze z Kazachstanu pytali naszego selekcjonera, czy Polska w drugiej połowie zlekceważyła ich zespół, ale ten zdecydowanie zaprzeczył.
- Nie zgadzam się, że drużyna odpuściła. Owszem, było kilka fragmentów, gdzie straciliśmy kontrolę w centralnej strefie, jednak staraliśmy się przejmować inicjatywę, budować akcje, zarówno oskrzydlające jak i w środkowej strefie. Dwie bramki wynikały z tego, że potrafiliśmy odpowiednio rozegrać piłkę - powiedział. Choć jeden gol padł po rzucie rożnym, a drugi z karnego.
Teraz przed zespołem Nawałki dwa ostatnie mecze eliminacji. Na wyjeździe z Armenią i u siebie z Czarnogórą. Nasi najgroźniejsi rywale, Dania i Czarnogóra, wygrali swoje mecze i tracą do nas tylko trzy punkty.
- Te dzisiejsze punkty były bardzo ważne dla układu tabeli. Patrzymy z dużym optymizmem w przyszłość, kontrolujemy sytuację i z pewnością będziemy walczyć w tych ostatnich meczach o zwycięstwa. Stres zawsze jest, ale to pozytywne ciśnienie, które zawodnicy muszą wytrzymać. Nie sądzę, żeby mieli z tym trudności. Oni grają w najlepszych klubach w Europie i dobrze sobie radzą ze stresem - mówi Nawałka.
Polska reprezentacja wróciła do starego ustawienia 4-4-2. Tak jak podczas Euro 2016 w ataku zagrali razem Robert Lewandowski z Arkadiuszem Milikiem.
- Bardzo pozytywnie oceniam powrót Arka do drużyny. Było wiele momentów, gdy świetnie współpracowali ze sobą, jak też z formacją pomocy. Wypracowaliśmy sobie umiejętność gry z jednym napastnikiem i z dwoma i możemy to stosować w zależności od sytuacji - powiedział trener.
Czytaj całość