W rozmowie z Pawłem Wilkowiczem ze Sport.pl, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się tak do przegranego w czwartek meczu z Danią (0:4), jak i również rankingu FIFA oraz poniedziałkowego spotkania z Kazachstanem w Warszawie.
Boniek sugeruje m.in., by nie patrzeć na kadrę przez pryzmat wysokiego miejsca w rankingu FIFA, bo ten nie odpowiada realnej sile zespołu.
- Wokół była ciągła podnieta rankingami, koszykami, autostradami do Moskwy. A ja ciągle mówię: my nie jesteśmy piątą, ani ósmą drużyną świata. Jesteśmy w gronie 20-30 mocnych drużyn i jeśli jesteśmy w formie, to wygrywamy sporo meczów. Ale możemy też łatwo przegrać, bo jest dużo reprezentacji które prezentują poziom podobny do naszego - stwierdza.
W jego ocenie kadra w trakcie eliminacji do mistrzostw świata rozegrała jak na razie dwa dobre mecze. - Spójrzmy uczciwie: mamy więcej punktów niż na to zasłużyliśmy. Naprawdę dobrze zagraliśmy dwa razy. Dwa razy z Rumunią. A inne mecze to było przepychanie wyniku. Z Danią wygraliśmy u siebie, choć było gorąco, z Armenią jeszcze w ostatnich minutach byliśmy bliżsi stracenia drugiego gola, a nie strzelenia go. I my naprawdę o tym pamiętamy - zapewnia.
ZOBACZ WIDEO Michał Kołodziejczyk z Danii: Koszmar, katastrofa, kompromitacja!
Po porażce w Kopenhadze przewaga kadry nad kolejnymi w tabeli Danią i Czarnogórą zmalała do trzech punktów. Sytuacja Polaków wciąż jest jednak dobra i pozostanie taka, jeśli w poniedziałek pokonają Kazachów.
- Teraz trzeba szybko wrócić na właściwe tory, co wcale nie jest takie proste. To się nie dzieje na machnięcie ręką: przegraliśmy, ale za trzy dni już znowu wszystko będzie jak przedtem. Trzeba nad tym pracować, odbudować poziom koncentracji, uważności, itd. To nie są rzeczy proste - ocenia Boniek.
Starcie z Kazachami prezes PZPN porównuje do meczów Legii z FK Astaną w eliminacjach do Ligi Mistrzów. - Nasz poniedziałkowy mecz z Kazachstanem jest podobny do walki Legii z Astaną. Na papierze niby jesteśmy lepsi. I tyle - kończy.
...a tu duńska KUPA !