Neymar idzie na wojnę z Barceloną. Piłkarz będzie się domagać pieniędzy

PAP/EPA / EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON  / Na zdjęciu: Neymar
PAP/EPA / EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON / Na zdjęciu: Neymar

Coraz bardziej iskrzy na linii Neymar - FC Barcelona, a wszystko przez 8,5 mln euro premii za przedłużenie kontraktu w 2016 roku. Klub chce zwrotu pieniędzy, a piłkarz odpowiada, że się nie ugnie.

W tym artykule dowiesz się o:

We wtorek zawrzało w światowych mediach, gdy pojawiła się informacja o pozwie przeciwko Neymarowi, który przygotowuje FC Barcelona. Władze klubu chcąc zwrotu bonusu, który piłkarz otrzymał w 2016 roku, gdy przedłużył kontrakt z katalońskim gigantem.

Mowa o 8,5 mln euro, a do tego należy doliczyć 10% odsetek, których domagają się klubowi działacze. Nie trzeba było długo czekać na reakcję ze strony Brazylijczyka. Do mediów trafiło oświadczenie przygotowane przez jego reprezentantów.

- Zapoznaliśmy się z komunikatem Barcelony i jesteśmy zaskoczeni. Piłkarz wypełnił obowiązujący wówczas kontrakt, a następnie wpłacił całą kwotę odstępnego, która została ustalona w porozumieniu z władzami klubu - czytamy.

Neymar nie zamierza oddawać "Dumie Katalonii" pieniędzy i chce pozostałej premii, co łącznie daje 26 mln euro.

- Jeśli chodzi o premię za przedłużenie kontraktu w 2016 roku, informujemy, że zaczęliśmy formalne działania przed odpowiednim organem, w celu jej otrzymania.

Brazylijski gwiazdor tego lata przeszedł do PSG po wpłaceniu 222 mln euro odstępnego.

ZOBACZ WIDEO Milik odpalił! Zobacz skrót meczu Hellas - Napoli [ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: