Wojciech Kaczmarek w meczu z Górnikiem Zabrze zagrał dobry mecz. Można by było powiedzieć, że jego występ był bardzo dobry, gdyby nie błąd, który golkiper Śląska popełnił tuż przed bramką dla zabrzan.
Kaczmarek wyszedł do dośrodkowania, wypiąstkował piłkę, lecz prosto pod nogi Dariusza Kołodzieja. Ten nie zastanawiając się wrzucił futbolówkę w pole karne, a Adam Banaś strzałem głową wyprowadził Górnik na prowadzenie. - Uważam, że wyszedł dobrym momencie. To był błąd techniczny, bo większość ciała została z tyłu i źle wypiąstkował. To była bardzo dobra decyzja i uważam, że te bariery on powinien przełamywać i się nie zrażać tym, że nie bezpośrednio po jego błędzie, bo nie można tego tak odnieść, padła bramka - mówił na konferencji prasowej po meczu trener Śląska, Ryszard Tarasiewicz.
Szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy winą za utratę bramki obarczył nie Kaczmarka, lecz cały zespół. - W tym momencie się nie wychodzi, tylko zostaje się przy stałym fragmencie gry, krycie było indywidualnie, rozpisane przy stałych fragmentach. To jest praktycznie drugi krótki rzut rożny i to nie jest moment na wyjście. Trzeba zostać do końca, aż do skończenia akcji przy indywidualnym kryciu - dodał trener.
Wojciech Kaczmarek na pewno może liczyć na grę w podstawowej jedenastce Śląska. W drużynie z Wrocławia lepszego od niego w tej chwili nie ma. Nowego bramkarza starano się już sprowadzić w przerwie zimowej, lecz się to nie udało. Teraz, po tym jak współwłaścicielem Śląska został Zygmunt Solorz - Żak pozyskanie latem nowego golkipera wydaje się niemal pewne. Karczmarek w każdym spotkaniu musi się pokazywać się z jak najlepszej strony.