Do 82. minuty spotkania utrzymywał się wynik bezbramkowy. Wtedy to indywidualną akcję popisał się Maciej Makuszewski, który był co prawda faulowany w polu karnym, ale sędzia Jarosław Przybył przytomnie puścił grę, co wykorzystał Kamil Jóźwiak, który pięknym strzałem z 16 metrów dał prowadzenie Lechowi Poznań.
Dwie minuty później znów dał o sobie znać Makuszewski, który perfekcyjnie dograł piłkę do Christiana Gytkjaera. Duńczyk uderzył nie do obrony przy samym słupsku.
Warto zauważyć, że cała trójka na boisku pojawiła się dopiero w drugiej połowie. Zmiany Nenada Bjelicy dały Lechowi trzy punkty na trudnym terenie. Szkoleniowiec poznańskiego zespołu nie ukrywał na konferencji prasowej swojej radości.
- Nasze zmiany zrobiły różnice. Z nimi drużyna dostała impuls. Mieliśmy trzech zawodników, którzy są w bardzo dobrej formie i wygraliśmy. Musimy być zadowoleni z trzech punktów i idziemy dalej - stwierdził.
- Makuszewski rozstrzygnął losy meczu - dodał z kolei Michał Probierz, opiekun "Pasów".
Wcześniej to Cracovia była bliżej strzelenia bramki. Piłka po strzale Krzysztofa Piątka uderzyła w słupek. - Drugą połowę zaczęliśmy bardzo dobrze, mieliśmy dwie stuprocentowe sytuacje. Jeśli z takim rywalem ma się okazje na zdobycie bramki, to trzeba je wykorzystywać - skomentował Probierz.
Druga porażka z rzędu to nie jedyne zmartwienie szkoleniowca Cracovii. Kontuzji kolana w pierwszej połowie nabawił się Miroslav Covilo, podstawowy piłkarz "Pasów". - Nie wiemy jeszcze jak poważny to uraz, ale nie wygląda to dobrze - przyznał Michał Probierz.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kiedyś pięć goli, teraz pięć bil. Lewandowski zszokował Chińczyków!