Kielczanie na drodze podkręconej Arki. "Umiejętności są po naszej stronie"

PAP/EPA / PAP/Piotr Polak / Mateusz Możdżeń (z lewej) i Krzysztof Mączyński (z prawej)
PAP/EPA / PAP/Piotr Polak / Mateusz Możdżeń (z lewej) i Krzysztof Mączyński (z prawej)

- Arka będzie podkręcona przez trenera Ojrzyńskiego. Jego zespoły zawsze tym się charakteryzowały - mówi Mateusz Możdżeń z Korony. Kielczanie zakończą 4. kolejką meczem w Gdyni. Już teraz wiadomo, że nikt nogi w tym pojedynku nie odstawi.

Zapowiada się męskie granie na koniec 4. serii gier w Lotto Ekstraklasie. Korona po remisie z Legią i pokonaniu Cracovii spróbuje pójść za ciosem i w trzecim spotkaniu z rzędu wywalczyć punkty. - Każdy chciałby trzy punkty, ale z drugiej strony wiemy, że Arka dobrze wygląda od początku, bo punkty zdobywa, w pucharach też dobrze gra, także zapowiada się dobry mecz - przewiduje 26-latek.

Gdynianie nie doznali jeszcze porażki w zmaganiach ligowych. - Oglądałem trochę meczu pucharowego i zwłaszcza organizacyjnie dobrze to wyglądało w defensywie. Ale wiadomo, że to inny mecz, inna ranga - stwierdził. Mateusz Możdżeń przypuszcza, że czwartkowy występ w Danii wpłynie na postawę zespołu z Gdyni. - Myślę, że trochę na pewno. Z doświadczenia wiem, że jeśli grasz co trzy dni to tylko tymi meczami dochodzisz, bo nie trenujesz. Tak też pewnie będzie z Arką. Nie wiem czy Arka ma na tyle szeroki skład, że te zmiany będą 1 do 1.

Znacznie bardziej wypoczęta będzie drużyna Gino Lettieriego, która po wymagających przygotowaniach zaczęła łapać świeżość. Było to widać kilka dni temu, gdy w starciu z "Pasami" kielczanie do samego końca imponowali motoryką. - Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że takie bardzo mocne przygotowania jakie były mi odpowiadają, bo ja się lepiej czuję, kiedy dostanę w du***. To procentuje za jakiś czas - ocenił.

Złocisto-krwiści zmierzą się z ekipą, którą prowadzi doskonale znany w stolicy woj. świętokrzyskiego Leszek Ojrzyński. Szkoleniowiec z pewnością odpowiednio zmotywuje arkowców na pojedynek z byłym klubem. "Możdżu" przekonuje jednak, że Korona nie pęknie. - Od początku sezonu nikt nogi nie odstawia. Na końcu i tak wszystko zweryfikują umiejętności piłkarskie, a te wydaje mi się, że są po naszej stronie. Walka walką, ale liczy się to co w sieci.

ZOBACZ WIDEO Jakub Czerwiński: Astana to dobra drużyna. Nie czujemy wstydu (WIDEO)

Komentarze (0)