Ostatnim nabytkiem Kolejorza jest Nikola Vujadinović, który da trenerowi Nenadowi Bjelicy większe pole manewru na środku obrony. Ta pozycja wciąż jest jednak obsadzona dość skromnie.
Po odejściu Macieja Wilusza i Jana Bednarka, z podstawowych stoperów w klubie pozostał tylko Lasse Nielsen. Latem do stolicy Wielkopolski ściągnięto Vernona De Marco, który na razie jednak ma problemy zdrowotne i jeszcze nie zadebiutował. W efekcie w pucharowym dwumeczu z Pelisterem Bitola - obok Nielsena - na środku defensywy byli ustawiani nominalny boczny obrońca - Emir Dilaver, a także pomocnik - Łukasz Trałka.
Jednak przyjście Vujadinovicia i powrót do pełni sił De Marco nie dadzą jeszcze Nenadowi Bjelicy pełnego komfortu. Przy bardzo napiętym terminarzu w rundzie jesiennej, poznaniakom przydałby się jeszcze jeden stoper. Nie będzie nim Miguel Vieira, który był bliski podpisania kontraktu z Lechem, lecz nie przeszedł testów medycznych. Klub musi się więc rozglądać za innymi kandydatami.
Na innych pozycjach palących potrzeb raczej nie ma. Nadal jednak nie wiadomo na pewno, czy w klubie pozostanie Darko Jevtić. W końcówce maja 24-latek przedłużył umowę z Kolejorzem (obecna obowiązuje do połowy 2020 roku), lecz wcale nie jest powiedziane, że to definitywnie zamyka temat jego transferu. Daje natomiast Lechowi lepszą pozycję negocjacyjną. Zainteresowanie Szwajcarem wyrażał ostatnio m. in. PAOK Saloniki. Gdyby ostatecznie doszło do transferu, wtedy poznaniacy najprawdopodobniej pozyskają jeszcze jednego pomocnika.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: łzy Jermaina Defoe. Jego młody przyjaciel umiera