Pogoń Szczecin wyglądała lepiej w sparingach na zgrupowaniu we Wronkach. W Wielkopolsce wygrała z trzema przedstawicielami Lotto Ekstraklasy: 2:1 z KGHM Zagłębiem Lubin, 3:1 z Piastem Gliwice i 2:1 z Cracovią. Zupełnie inaczej zaprezentowali się szczecinianie na tle Chojniczanki Chojnice. Ospale, bez pomysłu na grę i zaangażowania. Męczarnie Pogoni trwały 135 minut. W efekcie poniosła pierwszą sparingową porażkę od roku.
- Dostałem kolejną porcję informacji. To był pożyteczny sparing. Szczególnie w pierwszej tercji obraz był dla nas bardzo niekorzystny. Sporo było błędów, graliśmy nie tak jak chcieliśmy. Dopiero po korektach w drugiej części gra zaczęła przypominać to, co chcemy realizować - ocenia Maciej Skorża, trener Pogoni Szczecin.
W poprzednich meczach najmniej można było zarzucić młodym piłkarzom. W piątek procent goli, które zdobyli wychowankowie Pogoni w okresie przygotowań, zwiększył się z 70 do 78 dzięki dwóm bramkom Łukasza Zwolińskiego. Inni znów nie mogli się pochwalić ani liczbami, ani dobrym wrażeniem.
- Na pewno niektórzy oddalili się od jedenastki tym meczem - nie ukrywa trener.
- Pamiętajmy, że kilku zawodników w tym sparingu nie mogło zagrać. Przede wszystkim Adam Gyurcso, a w przedniej formacji mamy ograniczoną liczbę możliwości. Wypadnięcie każdego zawodnika z jedenastki powoduje problem. Czekamy na powrót Adama Frączczaka i Spasa Delewa, a na razie musimy optymalnie zestawić skład na spotkanie z Wisłą Kraków i poprawić to, co możemy przez tydzień - dodaje Skorża.
Także pierwszy przeciwnik Pogoni w Lotto Ekstraklasie przegrał próbę generalną. Wisła Kraków została pokonana 1:4 przez Zagłębie Sosnowiec. Mecz zespołu z Małopolski oglądał na żywo Edi Andradina ze sztabu Pogoni.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: łzy Jermaina Defoe. Jego młody przyjaciel umiera