4 czerwca na Old Trafford odbył się benefis Michaela Carricka, którym piłkarz po 11 latach gry żegnał się z Manchesterem United. Jak okazało się kilka dni później, tego dnia, we wczesnych godzinach porannych, na stadion klubu włamało się dwóch mężczyzn, którzy uwiecznili swój czyn na wideo, a następnie wrzucili je do internetu.
Na filmie widać dwóch mężczyzn, którzy bez większych przeszkód włamali się na obiekt. Najpierw weszli na dach, by potem pojawić się na murawie. Następnie, bez żadnej reakcji służb, siedzieli na ławce rezerwowych. Całe wideo trwa 10 minut.
Dziennikarze "Daily Mail" nie kryją oburzenia, że na stadion największego angielskiego klubu można włamać się tak łatwo. Według nich stawia to pytanie, czy Old Trafford jest bezpiecznym miejscem, szczególnie w kwestii ostatnich zamachów w Londynie, czy właśnie w Manchesterze.
22 maja po koncercie amerykańskiej wokalistki Ariany Grande w hali Manchester Arena doszło do eksplozji. Zginęły 22 osoby, a 64 zostały ranne.
Manchester United już zareagował na akcję dwóch mężczyzn, publikując oświadczenie, w których zdecydowanie ją potępił.
"Ta głupia i nieodpowiedzialna akcja, szczególnie przeprowadzona w tak wrażliwym czasie, wzmogła niebezpieczeństwo na stadionie. W ostatnią niedzielę na naszym obiekcie pojawiło się przez cały dzień około 130 tysięcy osób i ostatnie czego potrzebowała policja, to marnowanie czasu na zajmowanie się tymi dwoma mężczyznami" - oświadczono.
"Jesteśmy jednak przekonani, że nikomu na stadionie nic nie zagrażało i nie będzie zagrażać. Nasze służby bezpieczeństwa wykonują wzorowo swoją pracę. Bezpieczeństwo widzów zawsze jest dla nas najważniesze" - dodał rzecznik prasowy klubu.
Dodano jednak, że o obecności dwóch osób policja dowiedziała się za późno, by ich złapać. Gdy służby pojawiły się na miejscu, ich nie było już na stadionie.
ZOBACZ WIDEO La Liga Legends lepsi od Polaków. Zobacz skrót meczu legend [ZDJĘCIA ELEVEN]