Nie tak to miało wyglądać. Dokąd dofrunęły "Orlęta Dorny"?

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

W kadrze Polski na Mistrzostwa Europy U-21 2017 jest tylko trzech graczy, którzy w 2012 roku, pod wodzą Marcina Dorny, dotarli do strefy medalowej mistrzostw Europy U-17. Gdzie są dziś "Orlęta Dorny"? W większości na peryferiach wielkiego futbolu.

W maju 2012 roku awans prowadzonej przez Marcina Dornę Polski do strefy medalowej rozgrywanych w Słowenii mistrzostw Europy U-17 był jak opad deszczu na pustyni, jaką był wówczas polski futbol reprezentacyjny. Biało-Czerwoni wyszli z grupy wespół z Holandią, wyprzedzając Belgów i gospodarzy, a w półfinale turnieju ulegli Niemcom 0:1. Dzięki temu zajęli miejsca 3.-4. - spotkania o brązowy medal nie rozgrywano.

Pięć lat temu wydawało się, że rocznik 1995, z którego złożony był zespół trenera Dorny, jest zdecydowanie bardziej utalentowany od poprzednich i niebawem zacznie z niego czerpać nie tylko kadra młodzieżowa, ale też pierwsza reprezentacja. Niestety, losy "Orląt Dorny" nie potoczyły się tak, jak się spodziewano.

Raptem trzech z nich (Igor Łasicki, Karol Linetty i Mariusz Stępiński) weźmie udział w ME U-21 2017, część gra w ekstraklasie albo na jej zapleczu, część niestety wylądowała na peryferiach wielkiego futbolu, a jeden z nich nawet nie gra już zawodowo w piłkę.

Linetty i Stępiński to uczestnicy Euro 2016 i jako jedyni z "Orląt Dorny" mają za sobą występy w pierwszej reprezentacji Polski. Mało tego, Linetty, który ma za sobą bardzo udany debiutancki sezon we włoskiej Sampdorii Genua, w ostatnich meczach był nawet podstawowym zawodnikiem drużyny Adama Nawałki.

ZOBACZ WIDEO Radosław Majdan i Dariusz Tuzimek komentują mistrzostwo Polski Legii Warszawa

Stępiński od roku jest zawodnikiem FC Nantes, dla którego w sezonie 2016/2017 strzelił siedem goli w 26 występach. Wiosną grał mniej niż jesienią, ale jego drugi wyjazd na Zachód jest zdecydowanie lepszy niż pierwszy, kiedy przez rok nie doczekał się debiutu w barwach FC Nuernberg (2013/2014). W międzyczasie został najskuteczniejszym młodzieżowcem ekstraklasy w XXI wieku - w sezonie 2015/2016 strzelił dla Ruchu Chorzów 15 goli, czyli więcej niż Robert Lewandowski, kiedy w jego wieku występował w Lechu Poznań (2008/2009).

Łasicki z kolei od pięciu lat jest zawodnikiem Napoli, do którego przeniósł się tuż po mistrzostwach w Słowenii, ale do dziś rozegrał tylko jeden mecz w barwach Azzurrich. Z Neapolu był wypożyczany do klubów z niższych lig - w rundzie wiosennej bronił barw Carpi FC, ale zagrał tylko w czterech meczach włoskiego II-ligowca.

Na zbliżających się mistrzostwach Europy zagra też Paweł Dawidowicz, który także był członkiem kadry U-17 w 2012 roku, ale w Słowenii ostatecznie nie wystąpił z powodu kontuzji.

Losy "Orląt Dorny" po ME U-17:

ZawodnikKlub w trakcie MEAktualny klubLiga
Oskar Pogorzelec Legia Warszawa Concordia Elbląg III liga
Aleksander Wandzel Lech Poznań zakończył karierę -
Patryk Stępiński Widzew Łódź Wisła Płock Lotto Ekstraklasa
Konrad Budek Polonia Warszawa Zagłębie Sosnowiec Nice I liga
Gracjan Horoszkiewicz Hertha Berlin ZFC Meuselwitz (Niemcy) IV liga
Igor Łasicki Zagłębie Lubin Carpi FC (Włochy) Serie B
Sebastian Rudol Pogoń Szczecin Pogoń Szczecin Lotto Ekstraklasa
Sebastian Zieleniecki UKS SMS Łódź Widzew Łódź III liga
Piotr Azikiewicz Zagłębie Lubin Kotwica Kołobrzeg II liga
Adrian Cierpka Lech Poznań Miedź Legnica Nice I liga
Karol Linetty Lech Poznań Sampdoria Genua (Włochy) Serie A
Vincent Rabiega Hertha Berlin Bradford City (Anglia) League One
Łukasz Żegleń Gwarek Zabrze Stal Brzeg III liga
Dariusz Formella Arka Gdynia Arka Gdynia Lotto Ekstraklasa
Damian Kugiel Lechia Gdańsk KS Chwaszczyno III liga
Mariusz Stępiński Widzew Łódź FC Nantes (Francja) Ligue 1
Rafał Włodarczyk Mazur Karczew Olimpia Zambrów II liga
Karol Żwir Stomil Olsztyn Stomil Olsztyn Nice I liga

Gdzie są dziś pozostali uczestnicy ME U-17 2012? Z klubami Lotto Ekstraklasy związani są dziś tylko Piotr Azikiewicz, Dariusz Formella, Patryk Stępiński i Sebastian Rudol, ale ten pierwszy był wiosną wypożyczony z Zagłębia Lubin do II-ligowej Kotwicy Kołobrzeg. Na zapleczu ekstraklasy grają za to Konrad Budek, Adrian Cierpka i Karol Żwir.

Poza Linettym, Łasickim i Stępińskim za granicą występują jeszcze tylko Vincent Rabiega i Gracjan Horoszkiewicz. Pierwszy jest dziś zawodnikiem angielskiego III-ligowca - Bradford City, a drugi niemieckiego IV-ligowca - ZFC Meuselwitz. Upadek Horoszkiewicza jest bardzo bolesny. Pięć lat temu był on uznawany za największy obok Mariusza Stępińskiego talent z tamtej drużyny. Na mistrzostwach był kapitanem reprezentacji i trafił nawet do "11" turnieju, a do Słowenii pojechał już jako zawodnik Herthy Berlin.

Do I zespołu Starej Damy się nie przebił, a bilans jego prawie trzyletniej przygody z berlińskim klubem to raptem 19 występów w IV-ligowych rezerwach. W czerwcu 2014 roku wrócił do Polski i związał się z Cracovią, ale zderzenie z polską rzeczywistością było dla niego brutalne. W barwach Pasów nawet nie zadebiutował, potem był tylko zmiennikiem w Podbeskidziu Bielsko-Biała (ekstraklasa) i Chrobrym Głogów (I liga). Po rozwiązaniu kontraktu z Podbeskidziem wrócił do Berlina i trenował gościnnie z Herthą. W jednym ze sparingów rezerw zagrał przeciwko Meuselwitz, spodobał się rywalom Starej Damy i dostał od nich propozycję gry, którą przyjął. Tak uznawany za wielki talent obrońca wylądował w niemieckiej IV lidze, wracając do punktu wyjścia po blisko trzech latach.

Zaledwie w polskiej III lidze, czyli de facto na czwartym szczeblu rozgrywkowym, w sezonie 2016/2017 grali Damian Kugiel, Oskar Pogorzelec, Sebastian Zieleniecki i Łukasz Żegleń. A Aleksander Wandzel (zbieżność nazwisk z byłym właścicielem Legii nie jest przypadkowa - to syn Macieja) w ogóle nie gra już w piłkę - w 2014 roku utalentowany bramkarz musiał zakończyć karierę z powodu problemów zdrowotnych.

Źródło artykułu: