Prezes Bayernu "zbojkotuje" finał LM. Wciąż nie może przeboleć porażki z Realem

Getty Images
Getty Images

Jest wściekły na sędziego, na policję i media, które miały kłamać, że Robert Lewandowski wraz z kolegami po meczu z Realem wtargnął do szatni arbitra. Karl-Heinz Rummenigge nie może się pogodzić z porażką Bayernu w LM. I zbojkotuje finał.

18 kwietnia Bayern Monachium został wyeliminowany z Ligi Mistrzów. Po porażce u siebie 1:2 z Realem Madryt, w rewanżu na Santiago Bernabeu mistrz Niemiec wygrał w tym samym stosunku. Potrzebna była dogrywka, w której "Królewscy" strzelili trzy gole i awansowali do półfinału. Złość piłkarzy z Monachium skupiła się po meczu na arbitrze z Węgier.

Viktor Kassai podjął szereg kontrowersyjnych decyzji (m.in. wyrzucenie z boiska Arturo Vidala i uznanie dwóch bramek Cristiano Ronaldo, które zostały zdobyte ze spalonego). Szef Bayernu Karl-Heinz Rummenigge przyznał, że nadal ma ogromny żal do Viktora Kassaia.

- Ten mecz wciąż głęboko we mnie siedzi. Tak szybko nie zapominam. W ciągu 40 lat nie doświadczyłem takiego sędziowania. Arbiter podjął pięć ważnych decyzji przeciwko naszej drużynie. Czuję się z tym cholernie źle - mówił Rummenigge w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung".

Do tego stopnia źle, że prezes mistrzów Niemiec stracił zainteresowanie Ligą Mistrzów. W wywiadzie z niemiecką gazetą oznajmił, że "zbojkotuje" finał pomiędzy Realem i Juventusem Turyn (odbędzie się 3 czerwca w Cardiff). - W żadnym wypadku nie będę go oglądać - wypalił.

ZOBACZ WIDEO Real mistrzem Hiszpanii po pięciu latach. Zobacz skrót meczu z Malagą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Rummenigge odniósł się także do rzekomej awantury w szatni, o której rozpisywały się hiszpańskie media. "Marca" poinformowała, że trzech zawodników Bayernu - Arturo Vidal, Thiago Alcantara i Robert Lewandowski - miało wtargnąć do szatni sędziów i ich obrazić. Zdaniem Hiszpanów musiała nawet interweniować policja.

Szef Bayernu wyśmiał te rewelacje. Potwierdził, że jego piłkarze byli wściekli na sędziego, ale zaprzeczył, jakoby weszli do jego szatni (mogłoby to ich narazić na konsekwencje ze strony UEFA). Rummenigge uderzył w hiszpańskie media.

- Nasi piłkarze oczywiście powiedzieli sędziemu co nieco w drodze do szatni, ale w samej szatni nie byli. A już na pewno nie musieli być z niej wyciągani - komentował Rummenigge w rozmowie z "Sueddeutsche Zeitung". - Jeśli chodzi o bajki, to hiszpańskie media zastąpiły obecnie te angielskie - dodał.

Rummenigge ma złe wspomnienia z Madrytu. I nie chodzi tu tylko o sędziowanie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, ale także o zachowanie hiszpańskiej policji. W pewnym momencie funkcjonariusze wkroczyli na sektor zajmowany przez kibiców Bayernu i ich spacyfikowali.

Czytaj także: Policja wtargnęła na sektor fanów Bayernu. W ruch poszły pałki, polała się krew

- Na to do dziś nie ma wytłumaczenia. Nasi kibice nie byli niczemu winni, a mimo to zostali zmasakrowani pałkami przez policję. Widziałem te okropne filmy - stwierdził prezes Bayernu. Jego klub poprosił o interwencję rząd Niemiec. Wezwany został ambasador Hiszpanii, a sprawę interwencji policji ma wyjaśnić hiszpański wymiar sprawiedliwości.

Źródło artykułu: