Trener Wisły wściekły na swojego zawodnika

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Po remisie 1:1 z Ruchem trener Wisły Płock nie krył irytacji. Chodziło o sytuację z 77. minucie, kiedy rzut karny zmarnował Giorgi Merebaszwili. - Nie można się wyłamywać z ustaleń - grzmiał Marcin Kaczmarek.

Piłkarze Wisły Płock powinni pokonać Ruch Chorzów, ale przy stanie 1:1 zmarnowali podyktowany w kontrowersyjnych okolicznościach rzut karny. Do drugiej "jedenastki" podszedł Giorgi Merebaszwili, jednak jego strzał obronił Libor Hrdlicka. Słowak skapitulował w 50. minucie, kiedy z "wapna" do siatki trafił Jose Kante. - Mieliśmy wymarzoną sytuację. Nie będę szukał kozłów ofiarnych. Przypomnę jednak, że są pewne założenia, zasady i nie można się z nich wyłamywać. Do rzutów karnych wyznaczeni byli obecni na boisku Kante i Wlazło. Odpowiedzialność wziął Merebaszwili i nie wykorzystał jedenastki. Pewnie, można nie wykorzystać karnego, ale chodzi o zasadę. Nie można się wyłamywać z ustaleń - denerwował się Marcin Kaczmarek.

Opiekun Nafciarzy był rozczarowany remisem. Wisła stworzyła sobie więcej okazji bramkowych, ale grała nieskutecznie. - Chcieliśmy wygrać i uciec reszcie stawki. Długo wydawało się, że zwyciężymy. Ruch doprowadził do wyrównania oddając chyba jeden celny strzał -  martwił się Kaczmarek. - Powinniśmy sięgnąć po trzy punkty - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Atalanta grała do końca, Juventus stracił punkty. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (2)
avatar
gmk38
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Powinien grzac lawe