Zaskakujące informacje przekazał główny udziałowiec Ruchu Chorzów Janusz Paterman, który od marca pełni funkcję prezesa Niebieskich. Klub miał otrzymać niewielką kwotę z tytułu transferu do FC Nantes Mariusza Stępińskiego (nieoficjalnie mówiło się, że zawodnik odszedł z Cichej za niespełna 3 miliony euro). - Jeden z udziałowców wycofał swoją pożyczkę, kwota w 70 procent została przelana na jego rzecz. Dodatkowo nie zostały przekazane pieniądze należne Norymberdze oraz pozostałym klubom. Oddano sprawę do UEFA, gdzie przegraliśmy. Do tego musimy zapłacić za koszty sądowe. Jednak dogadaliśmy się z Niemcami, jeśli do końca czerwca zapłacimy to wycofają skargę. Musimy zapłacić pół miliona euro - wyjaśnił prezes Niebieskich.
Paterman przyznał także, że po przejęciu Ruchu jeszcze jedna rzecz go zaskoczyła. - 1 marca zastałem klub bez pieniędzy. Ruch był wypompowany, do 1 sierpnia nie będzie żadnych wpływów. Dodatkowo w pierwszym tygodniu miałem piętnaście zajęć komorniczych - poinformował prezes Niebieskich, który jest dobrej myśli w kwestii otrzymania przez klub licencji na kolejny sezon. - Poza stroną finansową wszystkie inne parametry są spełnione. Znamy zobowiązania, które musimy uregulować. Stanie się tak jeśli dogadamy się z miastem. Innego scenariusza nie zakładam. Nie możemy popełnić błędów, bo kolejnej okazji do ich poprawy nie będzie - wyjaśnił.
W czwartek chorzowscy radni mają głosować na uchwałę na mocy której miasto za 3 miliony złotych zakupi akcje klubu. Dzięki tej kwocie Ruch będzie mógł spłacić zaległości, które stoją na przeszkodzie do otrzymania licencji.
ZOBACZ WIDEO RSC Anderlecht wygrał, Łukasz Teodorczyk oberwał w twarz [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]