Pierwszy poważny błąd Viktor Kassai popełnił w 84. minucie, gdy ukarał Arturo Vidala drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką, choć Chilijczyk wykonał czysty wślizg. Bayern prowadził wtedy 2:1 i mimo choć grał w osłabieniu, udało mu się doprowadzić do dogrywki, w której awans Realu zapewniły dwa gole Cristiano Ronaldo i bramka Marco Asensio. Telewizyjne powtórki ujawniły jednak, że gole na 2:2 i 3:2 Ronaldo strzelił z pozycji spalonych.
Piłkarze Bayernu mają prawo czuć się oszukani przez sędziów i nie zamierzają gryźć się w język. Vidal mówi wprost, że mistrzowie Niemiec zostali "okradzeni i upokorzeni" przez arbitrów.
- Trudno cokolwiek powiedzieć, kiedy jest się okradzionym w taki sposób. Dwa gole straciliśmy ze spalonych, a do tego ja dostałem czerwoną kartkę niesłusznie. Kiedy dwa tak wielkie kluby spotykają się w Lidze Mistrzów, taka kradzież nie może się wydarzyć - mówi Vidal.
- Prowadziliśmy 2:1, rywal się przeraził, a sędzia zaczął swoje show. Wszyscy to widzieli - to było wyjątkowo paskudne. W szatni byliśmy smutni i wściekli. O wyniku takiego meczu nie mogą decydować sędziowie. Sędzia nas upokorzył - dodaje Chilijczyk.
ZOBACZ WIDEO Ligue 1: nieprawdopodobne emocje w Metz! PSG dogoniło Monaco [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]