Marco Paixao: Piłkarze Arki skupiają się na kopaniu po nogach, ale nie daliśmy się sprowokować

PAP
PAP

Marco Paixao strzelił pierwszego gola w wygranym 2:1 meczu z Arką Gdynia. Napastnik Lechii Gdańsk przyznał, że jego drużyna była prowokowana przez gdynian podczas poniedziałkowego spotkania.

Lechia Gdańsk pokonała w derbach Arkę Gdynia 2:1. - Był to bardzo dobry mecz dla całej drużyny. Najważniejsze jest dla nas to, że wygraliśmy derby. To niezwykle istotne dla całego miasta i bardzo cieszymy się ze zwycięstwa - powiedział Marco Paixao.

Przed spotkaniem piłkarze Arki prowokowali portugalskich bliźniaków Lechii. Pierwszego gola Marco Paixao strzelił po podaniu Flavio. - Wygraliśmy 2:1, zdobyliśmy trzy punkty i znów pokazaliśmy, że jesteśmy lepsi. Dziękuję bardzo, do widzenia, Arce życzę przyjemnej podróży do Gdyni - stwierdził zdobywca pierwszego gola.

W drugiej połowie gdynianie chwilami przeważali na boisku. - Ci chłopcy skupiają się na kopaniu po nogach, a nie na grze w piłce nożną. Sędzia czasami nie widział co oni robią i nie patrzył na te prowokacje. Jestem bardzo zadowolony z tego, że cały nasz zespół nie dał się sprowokować, przede wszystkim ja i Flavio. Czasami gdy ktoś ciebie kopie ciągle w nogi i nie ma faulu, można się zdenerwować - ocenił Marco Paixao.

Mimo wszystko poniedziałkowe spotkanie nie było aż tak obfite w prowokacje, jak to jesienią w Gdyni. - Jak sięgnę pamięcią do tego co było w Gdyni, mogę powiedzieć, że to był jedyny raz, gdy coś takiego zobaczyłem w piłce nożnej. Należy się nawzajem szanować, nawet jak jesteśmy rywalami. Czasami jest to trudne, ale to jest postawa, bo kibice chodzą na mecze całymi rodzinami właśnie po to, by zobaczyć widowisko piłkarskie - przyznał Portugalczyk.

Lechia wygrała, natomiast Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok zremisowały swoje mecze. - To fantastyczna sprawa. Oni zremisowali, my wygraliśmy i mamy jeszcze szansę nawet na pierwsze miejsce w lidze - zauważył Paixao.

ZOBACZ WIDEO Sevilla remisuje i traci dystans do czołówki - zobacz skrót meczu z Valencią [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: