Borussia - Monaco: zryw to zbyt mało. Francuzi wykorzystali ospałą grę gospodarzy. Koszmarna pomyłka Łukasza Piszczka

PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL
PAP/EPA / FRIEDEMANN VOGEL

AS Monaco bliżej półfinału Ligi Mistrzów. Podopieczni Leonardo Jardima wygrali w Dortmundzie z Borussią 3:2. Koszmarny błąd przy trzecim straconym golu popełnił Łukasz Piszczek. Udany występ zaliczył Kamil Glik.

Ten mecz przeszedł do historii inaczej niż miał w planach. Zbyteczne były piękne gole, spektakularne pojedynki, czy pożądana przez fanów futbolu boiskowa dramaturgia. We wtorkowy wieczór ktoś postanowił wstrząsnąć piłkarskim światem. Blisko hotelu i autokaru Borussii Dortmund zdetonowano ładunki, mające zrobić krzywdę zawodnikom. Ucierpiał obrońca Marc Bartra. Spotkanie rozegrano następnego dnia, ale o piłkarskim święcie nie mogło być mowy.

12 kwietnia Signal Iduna Park w Dortmundzie był najlepiej strzeżonym miejscem na ziemi. Policjanci z karabinami, opancerzone wozy, a nawet drony. Wszyscy zostali postawieni w stan wyjątkowej czujności. Gdyby ktoś schował pod krzesełkiem igłę, zostałby znaleziona. Pilnowano, by "źli ludzie" ponownie nie dali o sobie znać.

Gospodarze wyszli walczyć o poważną stawkę, jaką jest półfinał Ligi Mistrzów, ale trudno im było skupić się na futbolu. To nie była dynamicznie grająca Borussia jaką zazwyczaj ogląda się w Dortmundzie, a AS Monaco korzystało ze słabszej dyspozycji rywala.

Minął kwadrans i Francuzi szykowali się do wykonania "jedenastki". Kylian Mbappe Lottin uciekł Sokratisowi Papastathopoulosowi, a Grek we własnym polu karnym powalił młodziana na ziemię. Do piłki podszedł Fabinho. Ten, który z 15 poprzednich rzutów karnych wykorzystał wszystkie. Każda seria ma jednak swój koniec. Brazylijski "pewniak" nie wytrzymał ciśnienia i uderzył niecelnie, obok lewego słupka.

ZOBACZ WIDEO Pewna wygrana AS Roma. Zobacz skrót meczu z Bologna FC [ZDJĘCIA ELEVEN]

"Opłakiwanie" zmarnowanej szansy trwało zaledwie kilka minut, a później przyjezdni poszli za ciosem, wypracowując do przerwy dwubramkowe prowadzenie. Pierwszy gol padł ze spalonego. Po podaniu od Thomasa Lemara piłkę do siatki kolanami skierował Kylian Mbappe Lottin. Ofsajd umknął uwadze włoskiego sędziego, który do tej pory nie popełniał błędów.

Drugi gol był podsumowaniem kiepskiej gry Borussii w pierwszej połowie. Gospodarzom nic nie wychodziło. Nie wyszło i Svenowi Benderowi. Po centrze z lewej flanki obrońca starał się wybić piłkę "szczupakiem", ale zamiast uprzedzić rywala wyręczył go i pokonał własnego bramkarza. Żółto-czarni przegrywali 0:2 i miało się wrażenie, że są nieobecni.

Borussia pierwszy celny strzał na bramkę oddała w 56 minucie. Nie była to soczysta piłka posłana gdzieś przy słupku, a lekkie podanie do Danijela Subasicia. O dziwo ta anemiczna próba przyniosła pobudkę! Jakby ktoś wcisnął na pilocie przycisk odpowiedzialny za aktywację ataku. Minutę później miejscowi złapali kontakt po strzale z bliska Ousmane Dembele i nadal parli do przodu.

Zryw gospodarzy trwał około 20 minut, ale mimo kilku okazji nie udało się wyrównać. Niestety, w 79. minucie koszmarny błąd popełnił Łukasz Piszczek, zagrywając w poprzek boiska. Futbolówkę przejął Mbappe Lottin i w sytuacji sam na sam pokonał Romana Burkiego strzałem w prawy górny róg.

Borussia w pierwszej połowie myślami była przy wydarzeniach z zeszłego dnia. Chwile grozy jakie przeżyli piłkarze odbiły się na ich postawie. W drugiej odsłonie podopieczni Thomasa Tuchela podjęli walkę i do Monaco udadzą się po odrobienie jednobramkowej straty. Dokładnie tak, bowiem w końcowych minutach drugiego gola zapewnił swojej drużynie Shinji Kagawa.

Łukasz Piszczek i Kamil Glik rozegrali pełne 90 minut. Lepsze wrażenie pozostawił po sobie stoper AS Monaco, który w kilku sytuacjach interweniował po profesorsku.

Borussia Dortmund - AS Monaco 2:3 (0:2)
0:1 - Kylian Mbappe Lottin 19'
0:2 - Sven Bender (sam.) 35' 
1:2 - Ousmane Dembele 57'
1:3 - Kylian Mbappe Lottin 79'
2:3 - Shinji Kagawa 84'

Składy:

Borussia Dortmund: Roman Burki - Matthias Ginter, Sokratis Papastathopoulos, Sven Bender (46' Nuri Sahin), Łukasz Piszczek, Shinji Kagawa, Julian Weigl, Marcel Schmelzer (46' Christian Pulisić), Ousmane Dembele, Raphael Guerreiro, Pierre-Emerick Aubameyang.

AS Monaco: Danijel Subasić - Almamy Toure, Kamil Glik, Jemerson, Andrea Raggi, Bernardo Silva (66' Nabil Dirar), Fabinho, Joao Moutinho, Thomas Lemar, Radamel Falcao (85' Valere Germain), Kylian Mbappe Lottin.

Żółte kartki: Papastathopoulos, Ginter (Borussia) oraz Jemerson, Lemar, Dirar, Fabinho, Subasić (Monaco).

Sędzia: Daniele Orsato (Włochy).

Komentarze (5)
avatar
tomekBYDGOSZCZ
13.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po tym meczu nikt nie powinien oceniać ani opisowo ani w postaci noty żadnego piłkarza Borussii. Tym razem terroryzm wygrał ze sportem! Na moje, choć wiem że dla kibiców z Monaco byłby to probl Czytaj całość
avatar
Marek Muszer
12.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
dobrze że Borussia przegrała - skopali Lewandowskiego to niech odpadną 
avatar
Sartael
12.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Mam nieodparte wrażenie, że bardzo duży wpływ na grę piłkarzy z Dortmundu miały wczorajsze wydarzenia. 
avatar
marulek
12.04.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Glik zatrzymał Aubameyanga. Tak powinien brzmieć tytuł ;p