Burki siedział w jednym z tylnych rzędów. Jego sąsiadem był Marc Bartra, który został ranny.
- Opuściliśmy hotel około godziny 19:15 - relacjonuje Szwajcar w rozmowie ze szwajcarskim "Blickiem". - Autobus skręcił w główną drogę i nagle doszło do olbrzymiej eksplozji. Skuliliśmy się. Po wybuchu każdy, kto mógł, rzucił się na ziemię. Nie wiedzieliśmy, co wydarzy się za chwilę. Na szczęście policja szybko dotarła na miejsce.
Bramkarz przyznaje, że wszyscy zawodnicy byli w szoku. - Nikt nawet przez moment nie myślał o futbolu - mówi.
Mecz Borussia - Monaco został przełożony. Spotkanie odbędzie się w środę o 18:45.
ZOBACZ WIDEO Atak na piłkarzy Borussii Dortmund