W ubiegły weekend Górnik efektownie pokonał Arkę w Gdyni 4:2, a wcześniej zremisował u siebie z Pogonią Szczecin (2:2) i na wyjeździe z Lechem Poznań (0:0), przerywając zwycięski marsz Kolejorza. Łęcznianie co prawda nie opuścili ostatniego miejsca w ligowej tabeli, ale do pierwszej bezpiecznej lokaty mają tylko trzy punkty straty.
- Już w okresie przygotowawczym mówiłem, że jestem zadowolony z pracy zawodników i że to musi zaowocować. To jeszcze nie jest koniec. Nie możemy się cieszyć z tego, że lepiej gramy i wygraliśmy spotkanie. Zadowolenie może przyjść po zakończeniu sezonu, gdy osiągniemy cel w postaci utrzymania w ekstraklasie - mówi Franciszek Smuda.
ZOBACZ WIDEO Mateusz Skwierawski: Nie róbmy z Bońka Janusza Korwin-Mikkego
Były selekcjoner reprezentacji Polski zapewnia, że w sobotnim meczu z Wisłą Płock jego drużyna zagra o pełną pulę i wyjdzie na boisko z ofensywnym nastawieniem: - Z każdym zespołem, który prowadzę, staram się wypracować swój styl gry, a nie trenować po to, żeby przeszkadzać rywalom. Mamy swój styl, prowadzimy swoją grę. Potrzebujemy więcej dokładności, więcej sumienności. Niektóre zagrania mamy takie, że myśli się, że to brazylijski zespół, a niektóre mamy jak w C klasie.
W spotkaniu z Nafciarzami z powodu kartek nie zagra Bartosz Śpiączka. Kto zastąpi podstawowego napastnika Górnika? - Jest Ubiparip, który jest nominalną "dziewiątką" i myślę, że teraz dostanie szanse - mówi Smuda.