Jacek Kiełb prezentował obiecującą formę podczas zimowych przygotowań. Niestety jego zeszłotygodniowy występ przeciwko Wiśle Kraków przekreśliła kontuzja, której nabawił się niemal w ostatniej chwili. - Poślizgnąłem się. To uraz przywodziciela. Noga mi trochę uciekał na początku rozgrzewki podczas ostatniego treningu przed Wisłą i nie dałem rady dokończyć zajęć - tłumaczy.
Jakie są szanse na to, że "Ryba" wybiegnie na boisko w ramach 22. kolejki? - Na razie do końca nie wiadomo, trener zadecyduje, mamy jeszcze krótki okres na to, żeby zobaczyć jak to będzie w treningu, nie trenuję na pełnych obrotach - mówi. Pomocnik z jednej strony bardzo chce pomóc drużynie, ale z drugiej nie chciałby pogłębić urazu. - Zobaczymy jak będę się czuł, ale lepiej sobie jeden mecz odpuścić niż wyjść, zagrać chwilę, żeby później nie grać w kolejnych 10, trzeba to rozważyć.
Na inaugurację piłkarskiej wiosny Korona przegrała przy Remonta 0:2. O podłamaniu w szatni lekkim falstartem nie ma jednak mowy. - Nie ma co się zakopywać po takim meczu, wiadomo, że z Wisłą nigdy nie gra się łatwo. Mieliśmy swoje sytuacje, już ten mecz analizowaliśmy, ale skupiamy się teraz na drugiej Wiśle i trzeba się bardzo mocno skoncentrować, nie ma co rozpamiętywać Wisły Kraków. Teraz trzeba wygrać, bo ten punkty są dla nas bardzo ważne - przekonuje.
Ekipa z Płocka to beniaminek tak naprawdę tylko z nazwy. - Nie można patrzeć na Wisłę Płock z perspektywy beniaminka. Co prawda nim jest, ale ma takich zawodników, że są w stanie sobie poradzić z każdym. W ostatnim meczu pokazali, że grają do końca.
Koroniarze w sobotnie popołudnie powalczą o historyczne zwycięstwo nad Wisłą Płock przed własną publicznością. Do tej pory w rozgrywkach ekstraklasy nigdy im się to nie udało. - To inny zespół, tak samo jak inna jest Korona. Nie chcemy sobie przypiąć takiej łatki jak z Zagłębiem Lubin i przez kilka lat to ciągnąć, najlepiej od razu przełamać takie lody - kończy Kiełb.
Asysta i pudło Teodorczyka. Zobacz skrót meczu Anderlecht - Zulte [ZDJĘCIA ELEVEN]