Biała Gwiazda zatrzymała na sześciu serię spotkań gdańszczan bez porażki. Krakowianie rozegrali w sobotę najlepszy mecz w tym sezonie.
- Zadowolenie jest spore. Był to bardzo trudny mecz. Drużyna zdała egzamin. Bardzo dobrze pracowaliśmy w defensywie, na całej długości i szerokości boiska. To było dla nas ważne - to chcieliśmy pokazać. Chcieliśmy też dobrze wykonywać założenia taktyczne. Prawie wszystko nam się udało - mówi kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki.
W takim razie co nie udało się 13-krotnym mistrzom Polski? - Trochę dopisało nam szczęście, bo Lechia jednak stworzyła sobie sytuacje. Wynikały one z tego, że to jest naprawdę dobra jakościowo drużyna - odpowiada Głowacki.
W meczu z Lechią Głowacki zdobył swojego pierwszą bramkę w sezonie. Już w 5. minucie dał Wiśle prowadzenie, wykorzystując dośrodkowanie Denisa Popovicia z rzutu rożnego. Okazuje się, że "Głowa" strzelił gola dość przypadkowo.
- Rozgrywany był trochę inny wariant stałego fragmentu. Nie zdradzę, co było dokładnie grane, ale zdarzyło się, że Denis trafił mnie piłką w głowę i cieszę się z tego niezmiernie - mówi kapitan Białej Gwiazdy, którego występ przeciwko Lechii długo stał pod znakiem zapytania z powodu urazu łydki: - Okazało się, że nie jest najgorzej i wspólnie podjęliśmy decyzję, że wystąpię.
ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]