Legia zremisowała na własnym boisku z Wisłą Płock 2:2, mimo że prowadziła z rywalem dwoma bramkami.
- Podsumuję ten mecz tak: zagraliśmy bardzo dobrze przez pierwsze 15 minut spotkania. Była to pełna dominacja Legii. Potem oddaliśmy inicjatywę, sami Wisłę nakręciliśmy. W przerwie powiedzieliśmy sobie, żeby poprawić grę w środku boiska, aby grać bliżej rywala. Udało się to poprawić. Gol na 2:0 spowodował, że zaczęliśmy powtarzać błędy z pierwszej połowy. I zremisowaliśmy - analizuje Magiera.
Legia przerwała serię pięciu zwycięstw z rzędu w lidze. - Jesteśmy źli, przyzwyczailiśmy kibiców do zwycięstw. Mecz z Wisłą, w porównaniu do poprzednich, był w naszym wykonaniu znacznie słabszy - mówi trener.
W środę Legia gra w Lidze Mistrzów ze Sportingiem Lizbona. Zwycięstwo zapewni mistrzom Polski awans do Ligi Europy. - Mam nadzieję, że żaden z moich zawodników nie oszczędzał się na mecz ze Sportingiem. To tanie usprawiedliwienie, nie przyjmuję takiego - komentuje szkoleniowiec.
Na koniec pochwalił Dominika Furmana, wychowanka Legii, który strzelił Legii gola i miał asystę. - Zawsze ceniłem Dominika. Znam go od 14. roku życia, gdy trenował jeszcze w naszej akademii. Gratuluję mu gola, był bardzo ładny. Niech pracuje dalej. Nie wypowiem się, czy będę widział go w Legii. Czasem jest tak, że trzeba odejść z klubu, którego jest się wychowankiem, by spełnić swoje marzenia - zakończył Magiera.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego[color=black]
[/color]