Vanja Milinković-Savić w ostatnim czasie zbiera pochlebne recenzje. - To najlepszy moment w dotychczasowej karierze. Najważniejsze dla mnie jest to, że gram regularnie w Lotto Ekstraklasie i trzymam równą formę. Jestem dziewiętnastolatkiem i wiem, że muszę pracować bardzo mocno, bo mam jeszcze rezerwy - powiedział bramkarz z Serbii.
Wkrótce w Polsce odbędą się mistrzostwa Europy do lat 21, w których może zagrać również piłkarz Lechii. - Z niecierpliwością czekałem na losowanie. Jesteśmy tym samym zespołem, który zdobył mistrzostwo świata do lat 20. Teraz chcemy wygrać europejski czempionat - ocenił bramkarz.
Gdańszczanie w najbliższą niedzielę zagrają z nieobliczalną Wisłą Kraków. - Nigdy nie wiadomo jak zagra zespół z Krakowa. Z Legią Wisła zagrała znakomity mecz, ale w Szczecinie wystąpiła bardzo słabo. My mamy odpowiednie doświadczenie - ocenił zawodnik, który zapowiedział, że nie pozwoli Rafałowi Boguskiemu strzelić trzeciego hat-tricka z rzędu w Krakowie. - W mojej karierze jeszcze nikt nigdy nie strzelił mi hat-tricka i wierzę, że to będzie trwało. Nasza obrona jest bardzo szczelna i myślę, że nie ma takiej możliwości - dodał.
ZOBACZ WIDEO Teodorczyk bohaterem Anderlechtu
Piotr Nowak powiedział, że jeszcze niedawno Milinković-Savić sam nie wiedział jak dobrym może być bramkarzem. - W tym momencie mam dużą pewność siebie. Rozegrałem 30 meczów w Lotto Ekstraklasie i to mi bardzo pomogło - przyznał.
Co ciekawe brat bramkarza Lechii, Sergej Milinković-Savić jest podstawowym pomocnikiem Lazio Rzym. - Jak mam tylko możliwość, lecę do niego do Rzymu. On też czasem wpada do Gdańska. Co mecz ze sobą rozmawiamy i mamy bardzo dobre relacje. To ważny piłkarz dla serbskiego futbolu. Gra dla Lazio i jest najbardziej doświadczonym graczem młodzieżówki - podsumował Vanja Milinković-Savić.