Trener Kazimierz Moskal obiecuje, że nie pozwoli swoim podopiecznym zlekceważyć pojedynku z Puszczą Niepołomice. Pogoń Szczecin ma korzystny wynik 2:1 po pierwszym meczu i odrobienie takich strat przez II-ligowca jest mało realne. Drużyna z Małopolski prezentowała jednak niezłą formę w końcówce ligowego roku i nie ma nic do stracenia.
- Grałem w meczach w pucharze, które kończyły się sensacją - opowiada Jarosław Fojut, obrońca Pogoni Szczecin. - Kiedy byłem w Luton Town, wyeliminowaliśmy Sunderland, które grało w Premier League, później Charlton, choć byliśmy na trzecim szczeblu. W następnej rundzie odpadliśmy dopiero po dogrywce z Evertonem. Nie chcemy być jak Sunderland w rozgrywce z Puszczą.
Półfinał Pucharu Polski może być najlepszym wynikiem Pogoni w tych rozgrywkach od 2010 roku. Wówczas nie sięgnęła po trofeum z powodu porażki w finale z Jagiellonią Białystok. Apetyt, by poprawić się, jest w Szczecinie duży.
- Podejdziemy do tego meczu jak do poprzedniego w Niepołomicach. To jest już ćwierćfinał i niezależnie od tego, z kim gramy, jest to dla duże wydarzenie. Wiem, jak to jest grać z zespołami z wyższej ligi i z jakim nastawieniem przyjedzie Puszcza do Szczecina. Dla większości piłkarzy jest to najważniejszy mecz w życiu - zaznaczył Fojut.
ZOBACZ WIDEO Błąd sędziego uratował Barcelonę - zobacz skrót meczu Real Sociedad - FC Barcelona [ZDJĘCIA ELEVEN]
W weekend skończyła się passa Pogoni, która była niepokonana przez siedem spotkań w Lotto Ekstraklasie i dwa w Pucharze Polski. Poskromiła ją Korona Kielce, a drużyna Moskala spisała się zdecydowanie poniżej oczekiwań.
- Całe szczęście, że szybko gramy kolejny mecz. Wróciliśmy do Szczecina i zapomnieliśmy o poprzednim. Korona nie sprowadziła nas na ziemię, bo cały czas byliśmy na niej. Niezależnie od ostatnich wyników. Na pewno pokazała nam natomiast, że niezależnie gdzie i z kim gramy, może zdarzyć się wszystko - przypomniał Fojut.
Początek meczu Pogoni z Puszczą Niepołomice we wtorek o godzinie 17.30.