Podopieczni Waldemara Fornalika od pierwszych minut starali się narzucić przeciwnikowi swój styl gry i szybko osiągnęli swój cel. Nie minęło jeszcze 20 minut, a Ruch Chorzów prowadził z Górnikiem Łęczna 2:0. W drugiej połowie na listę strzelców wpisał się Jarosław Niezgoda, skutecznie dobijając atomowe uderzenie Łukasza Monety. - Moja indywidualna gra nie była najlepsza. Przyznam, że oczekiwałem więcej od siebie. Ale to, co najważniejsze - wygraliśmy zdecydowanie 4:0 - ocenia 21-letni napastnik.
Dzięki efektownej wygranej Ruch opuścił strefę spadkową. Przed nami jeszcze cztery kolejki Lotto Ekstraklasy w tym roku, w których Niebiescy chcą potwierdzić dobrą dyspozycję. - Chcielibyśmy, żeby Ruch był zdecydowanie wyżej i do tego dążymy. Tym meczem chcemy zacząć dobrą serię, żeby było tylko lepiej - podkreśla były piłkarz Wisły Puławy.
Wypożyczenie z Legii Warszawa do Ruchu okazało się dla Niezgody strzałem w dziesiątkę. 21-latek ma pewne miejsce w składzie Niebieskich i imponuje skutecznością, co zaowocowało powołaniem do młodzieżowej reprezentacji Polski. - Faktycznie, strzelam te bramki dość regularnie. To na pewno cieszy. Oby dalej moja skuteczność była na takim poziomie i żeby Ruch zaczął regularnie wygrywać - przyznaje napastnik chorzowskiego zespołu.
Niezgoda w sobotę dobił Górnika, a niedawno mógł trafić do tej drużyny. Nie skorzystał on z oferty zielono-czarnych, choć ostatecznie nie pozostał w Legii. - Był jakiś telefon. To był czas, kiedy jednak byłem zdecydowany na zostanie w Legii. Oferta z Ruchu była pod sam koniec okienka, tak że to była dynamiczna akcja - wyjaśnia Niezgoda.
ZOBACZ WIDEO Królewscy panują w Madrycie, wielki Ronaldo - skrót meczu Atletico - Real [ZDJĘCIA ELEVEN]