MKS Kluczbork w tym sezonie odniósł zaledwie jedno zwycięstwo. Do tego kluczborczanie ośmiokrotnie remisowali i tyle samo razy musieli uznać wyższość rywala. Od trzech meczów funkcję pierwszego trenera zespołu z Opolszczyzny pełni Tomasz Asensky i w tym czasie MKS zdobył punkt.
Jednak wynik meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała może kibiców kluczborskiego zespołu napawać optymizmem. MKS był blisko odniesienia sensacyjnego zwycięstwa nad spadkowiczem z Ekstraklasy. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1, co pozwoliło podopiecznym Asensky'ego odrobić punkt do miejsca gwarantującego utrzymanie.
Najbliższym rywalem MKS-u będzie Wisła Puławy, która również walczy o utrzymanie w I lidze. Puławianie mają na swoim koncie 18 punktów i są sklasyfikowani na 14. miejscu. Dla gospodarzy będzie to mecz o życie. - Jeśli przegramy z Wisłą Puławy, sytuacja klubu stanie się klarowna. Natomiast jeśli uda nam się odnieść zwycięstwo, to niestety... będzie "napinka" na rundę wiosenną, ale ja wchodzę w ten interes - przyznał prezes MKS-u, Wojciech Smolnik.
- Uważam, że Wisła przyjedzie do nas po trzy punkty, żeby definitywnie załatwić sprawę. To jest drużyna walcząca tak jak my o utrzymanie się w 1 lidze i najbliższa przyszłość obu klubów w dużej mierze zależeć będzie od wyniku tego spotkania. Mamy nowego trenera, który ma nową wizję drużyny, dokonał wstępnej analizy poszczególnych zawodników, lecz o przyszłości nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Czekamy na to, co się wydarzy w sobotę - dodał prezes zespołu z Kluczborka.
Mecz pomiędzy MKS-em i Wisłą rozegrany zostanie 19 listopada, a jego początek zaplanowano na godzinę 16:00.
ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"