Najbardziej znienawidzony człowiek w Neapolu z Azzurrimi wygrał tylko Puchar i Superpuchar Italii, a odejście do Juventusu tłumaczył głównie względami sportowymi, choć nie da się ukryć, że Argentyńczyka skusił wielki szmal, bo czteroletni kontrakt gwarantuje mu wpływ w wysokości 7 milionów euro za sezon.
Higuain, gdzie się nie pojawi to wywołuje wielkie emocje. Dla Napoli zdobył w Serie A 71 goli w 104 meczach, z czego 36 trafień zaliczył w poprzednim sezonie, gdy pobił rekord calcio. Na nim miała się opierać siła zespołu spod Wezuwiusza w najbliższym czasie, a prezydent klubu, Aurelio De Laurentiis chyba nie oczekiwał, że znajdzie się ktoś, kto wyłoży za jego ulubieńca 90 baniek. A jeśli już się pojawi, nie będzie to Juventus, a raczej kluby z Anglii. Higuain zawiedziony kolejnym przegranym finałem wielkiego turnieju z kadrą Argentyny (Copa America Centenario 2016 w USA) zresetował się na wakacjach i w spokoju oczekiwał końca transferowej sagi. De Laurentiis nagle ojcowską miłość do Gonzalo zastąpił nienawiścią, a gdy transfer doszedł do skutku obaj panowie oblewali się pomyjami w mediach. Kibice Napoli palili koszulki niedawnego idola, a prezydent klubu jeszcze podpuszczał.
- Nie chciałem spędzić z De Laurentiisem ani minuty dłużej. Czułem się wypychany z klubu - żalił się Higuain, a w jednym z wywiadów podkreślił, że przeszedł do Juventusu, bo w tym klubie może wygrywać mnóstwo trofeów.
Na miejsce wicemistrza świata z 2014 roku Napoli sprowadziło Arkadiusza Milika i już na początku sezonu 2016-17 potyczkę z 29 października na Juventus Stadium reklamowano jako bój starego króla Neapolu z nowym. Niestety, Milik doznał kontuzji podczas meczu Polska – Dania w eliminacjach mundialu i przepadł mu hit Serie A, w którym w kluczowej roli wystąpił Higuain. Spotkanie z Napoli fani Starej Damy porównywali nawet do finałów mundialu i Copa America, w których zawiódł napastnik reprezentacji Argentyny urodzony we Francji. Przeciw ekipie Maurizio Sarriego Higuain miał zaprzeczyć opiniom, że nie zawodzi w najtrudniejszych sprawdzianach. Włosi mają skłonności do przesady, bo nie da się porównywać hitu Serie A do potyczki o złoto MŚ, ale fani Juventusu na każdym kroku przesadnie podkreślali klasę Higuaina. Argentyński snajper nie wygrał z Realem Madryt Ligi Mistrzów, z Napoli choćby Ligi Europy czy scudetto, a Starą Damę ma prowadzić do zwycięstw nie tylko na włoskich boiskach. Juventus sukcesywnie buduje zespół na triumf w Champions League, a Higuaina uważa się za to brakujące ogniwo. Właśnie atakujący, który zawodził rodaków, a po Copa America zrobił sobie krótką przerwę w drużynie narodowej wzbudzał najwięcej emocji.
(...)
Cały tekst w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna"
ZOBACZ WIDEO Lewandowski: Są sprawy, które powinny pozostać wśród nas