Mateusz Abramowicz na początku sezonu był tylko rezerwowym, ale szybko wygryzł z podstawowego składu Sebastiana Nowaka. 24-latek w obecnej kampanii wystąpił w dziesięciu ligowych spotkaniach, w których piłkę z siatki musiał wyjmować tylko trzy razy. W siedmiu pojedynkach był niepokonany.
Tak dobra forma bramkarza sprawia, że GKS dysponuje najlepszą formacją obronną w I lidze. Katowiczanie dotychczas stracili tylko 8 goli. - Przede wszystkim buduje to pewność całej drużyny. Ja jestem tylko jednostką. Jeśli wszyscy zagramy na zero z tyłu, cała drużyna ma skrzydła podniesione wyżej. Mnie to bardzo cieszy i od tego jestem. Moją rolą jest to, żeby jak najmniej wpadało do siatki z tyłu i staram się z niej jak najlepiej wywiązywać. Do tej pory straciłem dwie bramki, trwa nasza seria bez porażki i tylko tak dalej - stwierdził Abramowicz.
24-latek swoimi pewnymi interwencjami wielokrotnie ratował swój zespół przed stratą gola. - Od tego są treningi, jako bramkarze wszyscy wykonujemy z trenerem Januszem Jojko super pracę. Daje ona efekty, ale nie będę zdradzał szczegółów na forum publicznym. Najważniejsze, że moje atuty mogą pomóc drużynie i dać jakość. Jeśli przynosi to efekt w postaci zdobytych punktów, to chwała temu - ocenił Abramowicz.
Katowiczanie po szesnastu kolejkach są liderem I ligi i nie ukrywają, że właśnie na takim miejscu chcieliby skończyć ten rok. - Takie są cele i nadzieje, a co będzie, to czas pokaże. My przede wszystkim mamy pokazywać to, czego oczekuje od nas trener. Jeśli będziemy to utrzymywać dalej tak, jak teraz, to nie mam obaw. Pełna determinacja, czy jest to pierwszy, czy ostatni rywal w tabeli. Każdego traktujemy tak samo, bo do zdobycia jest w każdym meczu ta sama ilość punktów - zakończył bramkarz GKS-u Katowice.
ZOBACZ WIDEO Mocne opinie o Lewandowskim z Hiszpanii. Trafi do Realu? "Nie jest potrzebny"