Kevin De Bruyne występuje w Manchesterze City od 2015 roku, jednak klub z Etihad Stadium nie jest jego pierwszym angielskim klubem w karierze. Trzy lata wcześniej Belg trafił do Chelsea Londyn, jednak swojego pobytu na Stamford Bridge nie wspomina najlepiej.
W barwach Chelsea rozegrał zaledwie dziewięć meczów we wszystkich rozgrywkach. W tym czasie trenerem The Blues był Jose Mourinho, który zapowiadał w wywiadach, że liczy na pomocnika, jednak regularnie pomijał przy wystawianiu składu.
Ostatecznie w styczniu 2014 roku zniecierpliwiony Belg postanowił odejść z VfL Wolfsburg, co było znakomitą decyzją. To świetna gra w Bundeslidze zaowocowała transferem do City.
Dziś De Bruyne przekonuje, że nie wspomina tamtego czasu i nie zastanawia się, dlaczego nie otrzymał szansy od Mourinho. - Nie przejmuję się tym, zupełnie mnie to nie obchodzi i to, co myślał wtedy Mourinho. Czekałem cztery miesiące na szansę i w końcu podjąłem decyzję o odejściu. To było oczywiste.
ZOBACZ WIDEO Legia - Real. Mirosłav Radović po meczu: niespodziewane słowa i sms z wielkiego świata
- Chciałem rozpocząć nowy rozdział w swoim życiu. Odejście do Wolfsburga było mądrym posunięciem i nie żałuję tego - podsumował lider Manchesteru City.
W tym sezonie De Bruyne strzelił dwa gole i zaliczył pięć asyst, jednak nie wystąpił we wszystkich spotkaniach swojej drużyny z powodu kontuzji.