Premier League: wielkie rozczarowanie w urodziny Arsene'a Wengera

Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Alexis Sanchez w barwach Arsenalu Londyn
Getty Images / Shaun Botterill / Na zdjęciu: Alexis Sanchez w barwach Arsenalu Londyn

Arsenal nie potrafił wygrać przed własną publicznością z Middlesbrough, sprawiając niemiły prezent Arsene Wengerowi, który tego dnia obchodził 67 urodziny.

Mimo to Arsenal awansował na fotel lidera, ale jeśli w niedzielę Manchester City zremisuje swoje spotkanie, to Kanonierzy ponownie spadną na drugą lokatę. Ta sama sytuacja dotyczy, jeśli Liverpool wygra odpowiednią liczbą bramek.

Pojedynek na Emirates Stadium miał swojego bohatera. Był nim... Petr Cech, a więc bramkarz Kanonierów. To on w pierwszej połowie wyczyniał cuda po akcjach Middlesbrough. Mimo że w pewnym momencie gospodarze mieli 87 procent posiadania piłki, to nie potrafili zmusić do poważniejszych kłopotów golkipera Boro Victora Valdesa. Był bramkarz Barcelony umiejętnie się ustawiał, kradł cenne sekundy i nie dał się pokonać na Emirates Stadium.

Lepsze okazje miał beniaminek. Gaston Ramirez trafił w spojenie słupka z poprzeczką, a tylko Adama Traore wie jak nie udało mu się pokonać czeskiego golkipera.

Arsenal w ofensywie zagrał słabo. Dziwne biorąc pod uwagę to, że w tygodniu w Lidze Mistrzów strzelił sześć goli i dziwne, ponieważ wygrał sześć ostatnich ligowych spotkań.

Drugie czyste konto w tym sezonie zachował Łukasz Fabiański. Polski golkiper nie był jednak bohaterem Swansea City, ponieważ to jego drużyna częściej atakowała Watford FC. Mimo kilku naprawdę dobrych okazji strzeleckich, ani razu nie trafił do siatki Szerszeni. Bob Bradley, nowy menedżer Łabędzi, w swoim drugim meczu zdobył pierwszy punkt.

Wreszcie zwycięskie było Leicester City. Claudio Ranieri zrobił kilka roszad w składzie. Zabrakło Jamie'ego Vardy'ego czy Marca Albrightona, ale to zapewniło gospodarzom cenną wygraną nad Crystal Palace 3:1. Pierwsze trafienie w nowych barwach zaliczył Ahmed Musa, z którym o miejsce w składzie rywalizuje Bartosz Kapustka.

Z ligowego dna powoli wydostaje się West Ham United. Młoty nadal nie zachwycają, ale gol z 94. minuty zapewnił im zwycięstwo nad Sunderlandem. Sytuacja Davida Moyesa nie jest do pozazdroszczenia. Jego Czarne Koty zajmują ostatnie miejsce w tabeli z zaledwie dwoma punktami na koncie. To jedyny zespół w lidze, który jeszcze nie wygrał meczu.

Wyniki sobotnich meczów 9. kolejki Premier League:

Arsenal FC - Middlesbrough 0:0

Burnley FC - Everton 2:1 (1:0)
1:0 - Sam Vokes 39'
1:1 - Yannick Bolasie 58'
2:1 - Scott Arfield 90+1'

Hull City - Stoke City 0:1 (0:1)
0:1 - Xherdan Shaqiri 26'

Leicester City - Crystal Palace 3:1 (1:0)
1:0 - Ahmed Musa 42'
2:0 - Shinji Okazaki 64'
3:0 - Christian Fuchs 80'
3:1 - Yohan Cabaye 85'

Swansea City - Watford FC 0:0

West Ham United - Sunderland AFC 1:0 (0:0)
1:0 - Winston Reid 90+4'

ZOBACZ WIDEO Gol Łukasza Teodorczyka w 89. minucie meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Komentarze (2)
avatar
jonzie23
22.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W sumie to jeśli Liverpool wygra chyba 3-1 albo 2-0 to oni będą liderem jeszcze dzisiaj ;)