Lewandowski rewelacyjnie zaczął sezon 2016/2017 - w sześciu spotkaniach w Bayern i jednym w polskiej drużynie narodowej zdobył w sumie dziesięć bramek. A potem się zablokował.
Po raz ostatni trafił do siatki 17 września, w 12. minucie ligowego meczu z FC Ingolstadt. Starcia z Herthą Berlin, Hamburgerem SV, Atletico Madryt i 1.FC Koeln zakończył z zerowym dorobkiem.
W przypadku tej klasy napastnika minuty bez strzelonego gola są skrupulatnie liczone. "Lewy" czeka na bramkę od 437 minut, najdłużej, od kiedy jest zawodnikiem Bayernu. Wcześniej bez zdobytej bramki najdłużej "wytrwał" 391 minut - między 19 marca a 16 kwietnia tego roku.
Lewandowski wielokrotnie podkreślał, że dla niego ważne jest, by strzelać regularnie i nie mieć dużych przerw pomiędzy kolejnymi golami. Tak długie oczekiwanie może być dla niego frustrujące.
ZOBACZ WIDEO Konferencja trenera Adama Nawałki przed meczami z Danią i Armenią (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}
Eksperci zwracają uwagę, że kapitanowi reprezentacji Polski brakuje ostatnio świeżości. Jako jeden z nielicznych zawodników Bayernu rozegrał w tym sezonie wszystkie mecze od początku do końca i czuje się ponoć zmęczony.
Zdaniem Radosława Gilewicza, byłego piłkarza VfB Stuttgart, a obecnie eksperta Eurosportu, świeżości brakuje nie tylko "Lewemu", ale i pozostałym graczom zespołu z Monachium. - Pewnie niedługo ona wróci, podobnie jak skuteczność naszego napastnika - uspokaja Gilewicz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Lewandowski nawet bez formy jest o klasę lepszy od większości napastników świata - mówi z kolei "Gazecie Wyborczej" legendarny bramkarz Jan Tomaszewski.
Zmęczony czy nie, kapitan Biało-Czerwonych bramki strzelać potrafi. Wszyscy mamy nadzieję, że w trakcie zgrupowania kadry złapie drugi oddech i już w sobotnim spotkaniu z Danią wyzeruje licznik minut bez gola.