Czytaj w "PN": startuje Liga Mistrzów. Droga do Cardiff

Getty Images / Steve Welsh / Poznaliśmy pary III rundy el. LM
Getty Images / Steve Welsh / Poznaliśmy pary III rundy el. LM

Sezon piłkarski zaczyna się na dobre dopiero wtedy, gdy rusza Liga Mistrzów, która skupia uwagę kibiców nie tylko w Europie. W rozgrywkach uczestniczą przecież znakomite drużyny, występują najlepsi piłkarze, a gra toczy się o wielkie pieniądze.

W tym artykule dowiesz się o:

Z wyliczeń, jakich dokonano zaraz po ostatnim meczu finałowym Champions League, wyszło, że zdobywca trofeum Real zarobił za udział w niej w poprzednim sezonie 94 miliony euro. Natomiast pokonane pod koniec maja w Mediolanie Atletico - dwanaście milionów mniej. Z tym że w obu przypadkach prawie połowę tych premii stanowił tak zwany market pool, czyli pieniądze uzyskane z praw marketingowych.

W przededniu nowej edycji obu krezusów z Madrytu spotkał jednak potężny cios, bo FIFA podtrzymała decyzję i przez dwa najbliższe okna transferowe nie będą mogli sprowadzać nowych zawodników. A w ruszającej właśnie jubileuszowej, bo 25. edycji Champions League, a w ogóle 62. tych najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych, poza stolicą Hiszpanii podwójnie będą się mogli nimi emocjonować również kibice w Lizbonie, skąd są Benfica i Sporting, a także w Londynie, w którym do regularnie uczestniczącego w LM Arsenalu dołączył tym razem wielki rywal z północy angielskiej metropolii - Tottenham Hotspur.

ZATRZYMAĆ HISZPANÓW

Kluby hiszpańskie nie tylko w poprzednim sezonie zdominowały Champions League. Również przed dwoma laty finał był ich wewnętrzną sprawą, mało tego, były to także derby Madrytu, i górą tak jak ostatnio byli Królewscy. Ich dwa ostatnie triumfy przedzieliła zdobyciem Pucharu Mistrzów Barcelona.

- Na pewno hiszpański tercet również teraz będzie zaliczany do głównych faworytów - mówi Włodzimierz Lubański, najlepszy strzelec w historii reprezentacji Polski. - Real, Barcelona i Atletico mają znakomitych piłkarzy i świetnych trenerów, oraz ogromne pucharowe doświadczenie. Mam jednak przeczucie, że w tym sezonie do finału może jednak dojść zespół angielski i tutaj musi się pojawić Manchester City, czyli klub, który wspaniale odrodził się po latach posuchy, a prawie pół wieku temu jako zawodnik Górnika Zabrze miałem okazję rywalizować z nim w europejskich pucharach. Pep Guardiola ma już chyba dosyć odpadania swoich drużyn w półfinale Ligi Mistrzów, chociaż trzeba pamiętać, że City trafiło do bardzo silnej grupy, właśnie z Barcą.
(…)

Zbigniew Mroziński

Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika „Piłka Nożna”. Od wtorku w kioskach!

ZOBACZ WIDEO Bogusław Leśnodorski o transferach: Tanio nie było, ale... (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: