Eliminacje MŚ 2018. Milik i Lewandowski. Czas na atak serca. U rywali

PAP / Bartłomiej Zborowski
PAP / Bartłomiej Zborowski

Robert Lewandowski i Arkadiusz Milik przed Euro 2016 tworzyli atak marzeń. We Francji - atak serca, bo nerwów dostarczyli nam w nadmiarze. Czas, by znowu straszyli Europę.

Dwóch, trzech Niemców osaczało Roberta Lewandowskiego. Wiedzieli, kto tu jest najgroźniejszy. Polak jednak nie dawał za wygraną. Brał ich na plecy, przepychał, walczył jak prawdziwy kapitan. Niemcy na niego, on na nich. Nadeszła 51. minuta. Poszło dośrodkowanie z prawej strony, w polu karnym wyskoczył jednak nie Lewandowski, tylko Arkadiusz Milik. Ten teoretycznie gorszy, wszak nie poradził sobie w Bayerze Leverkusen. Chwilę później Manuel Neuer wyciągał piłkę z bramki. Pod koniec meczu już Lewandowski kapitalnie podał do Sebastiana Mili i Neuer schylał się po piłkę po raz drugi.

Nowy, polski atak zdał ostateczny egzamin. Rozbił mistrzów świata.

Dziewiętnaście goli, dziesięć asyst - oto ich wspólny, późniejszy dorobek. To był najskuteczniejszy europejski napad sprzed francuskich mistrzostw. Lewandowski z trzynastoma golami został królem strzelców eliminacji. Adam Nawałka w końcu znalazł sposób, jak nieprzeciętne umiejętności tego snajpera wykorzystać. Dał mu po prostu do pary jeszcze jednego bramkowego "killera". Zaczęliśmy grać dwoma napastnikami, Arkadiusz Milik pięknie rozwijał się w Ajaksie. Przy Lewandowskim zyskał jeszcze bardziej.

I nagle przyszło zgrupowanie w Arłamowie. Kadra więcej pracowała nad defensywą, wszak atak mieliśmy znakomity. I praca przyniosła efekt, bo Polacy bronili we Francji doskonale. Ba, na tyle dobrze, że w starciu z nami bezradna była niemiecka ofensywa. W ogóle nie przegraliśmy meczu, nie licząc oczywiście rzutów karnych. Lewandowski w całym turnieju miał może cztery sytuacje bramkowe, strzelił jednego gola. Rywale go nie oszczędzali, kryli po dwóch, trzech. Zwycięstwo z Irlandią Północną dał nam gol Milika, ale potem 22-latek powinien nam zapewnić zwycięstwo z Niemcami. Nie zapewnił. "Gdzie jest ten polski atak?" - pojawiały się pytania.

ZOBACZ WIDEO: Bartosz Kapustka: W klubie mówią, że "Wasyl" to mój ojciec (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Chcemy grać futbol ofensywny, zdobywać bramki i liczę, że w eliminacjach do mistrzostw świata tak właśnie będzie. Wypracowaliśmy już pewne automatyzmy w grze – jak rozgrywać po przechwycie, jak rozgrywać atak pozycyjny. Są w tym wszystkim jednak rezerwy i będziemy chcieli je wykorzystać - zapewnia dziś Adam Nawałka.

Polska jest faworytem grupy, każdy z rywali jest dziś od nas słabszy. Nie musimy bronić, powinniśmy atakować.

Selekcjonerowi nie wypada nie wierzyć. Pokazał już, że wie co robi. Milik i Lewandowski świetnie rozpoczęli sezon. Kapitan "na dzień" dobry w Pucharze Niemiec ustrzelił hat-tricka, Arkadiusz Milik dwoma golami przywitał się z publicznością w Neapolu.

Czas na atak serca. U rywali.

Jacek Stańczyk
Źródło artykułu: